13 grudnia 2007 roku ukonstytuował się.. portal blogerski -
Tekstowisko.com. Jeśli chcesz podyskutować z tuzami salonowej lewicy (prawicy ponoć też).. musisz "opłacić abonament, zgodnie z tabelą opłat". Intrygująca inicjatywa, jak na erę Web 2.0, kiedy możliwość współtworzenia praktycznie wszystkich serwisów internetowych jest darmowa albo za to nawet płacą.
Z jednej strony pomysł Tekstowiska jest pozytywny, bo pokazuje, że blogosfera polityczna nie może zamykać się na jednej platformie blogowej, bo to prosta droga do nomen omen degeneracji.
Współtwórcy nowego portalu, nie licząc wcześniejszych pojedynczych przypadków, zrobili pierwszy wyłom w wydawałoby się niewzruszonym murze Salonu24.Na pierwszy rzut oka Tekstowisko powiela błąd Salonu24 - wymieszanie blogów lewicowych i prawicowych, przez co niezbyt komfortowo czują się razem i jedni, i drudzy skrzydłowi sceny politycznej.
Obsada Tekstowiska nie jest jednak dziełem przypadku, jak na Salonie24, który na początku był pusty i przyjść do niego mógł każdy, kto chciał. Od zarania znalazła się na nowym portalu wyselekcjonowana przez założycieli grupa, której nie przeszkadzają jak rozumiem różnice światopoglądowe. Interesuje ich chyba sztuka dla sztuki, czyli dyskusja o polityce dla samej dyskusji, w słodkiej, niemal rodzinnej, atmosferce. No cóż - ich prawo. Nigdy w czymś takim nie wziąłbym udziału. Sto razy wolę obelgi i rzucanie mięsem na Salonie, czy innych otwartych forach, bo to przynajmniej pokazuje, że za wirtualną dyskusją kryją się prawdziwe przekonania.
Grześ określił w komentarzach u
Azraela obsadę Tekstowiska jako intelektualną elitę salonu.
Hamilton, który zasłynął ostatnio ze
szpiegowania użytkowników Salonu24, ujął to bardziej opisowo (pisownia oryginalna):
"Uważamy się za porządnych ludzi i lubimy miłe towarzystwo. Nielubimy buractwa. Toteż chodzimy do porządnych klubów z selekcjonerem na bramce. Ale lubimy też nowe towary. A na S24 często zdarzają się niezłe towary na które też warto oko powiesić i zabawić się. Jak na letniej dyskotece w kurorcie."No to bawcie się dobrze! Tylko pamiętajcie, że bączków (
Pan prezydent puszcza bączka) nawet na dyskotece się nie puszcza..