niedziela, 29 listopada 2009

Treść i relacje

W Internecie najważniejsza jest społeczność. W Polsce tego jeszcze nie widać, ale na Zachodzie od dawna tak, gdzie najróżniejszych portali społecznościowych jest całe mnóstwo. Jesteśmy trochę zapóźnieni technologicznie, a w szczególności jako blogosfera polityczna - mocno nakręceni emocjonalnie (od czego wolne są inne blogowe "branże"). Prawicowym blogerom wydaje się, że mają jakąś misję do spełnienia, że to co piszą, to nie jest li tylko dyskusja ze znajomymi czy przypadkowymi czytelnikami, tylko niewiadomoco wielkiego. Trzeba to archiwizować, zagregować przynajmniej na kilku portalach i jak największej liczbie agregatów, zajawiać na Twitterze, Facebooku i Bóg wie, gdzie jeszcze.

Otóż, o ile tak było lat temu jeszcze może dwa czy trzy, gdy blogi raczkowały, a na rynku nie było praktycznie żadnego prawicowego medium oprócz "GP", mogło tak być. Czyli treść i misja były bardzo ważne. Teraz treści prawicowych jest w bród, aż za dużo. Są nawet w mainstreamie - np. "Rzeczpospolita", czasem w TVP. Blogów na samym Salonie jest kilkaset. Czy ktoś jest w stanie przeczytać nawet te najlepsze? Czy normalny, pracujący człowiek jest w stanie przeczytać więcej niż kilka niezbyt długich notek w ciągu dnia? Oczywiście, że nie.

Czyżby więc na blogach gromadzili się sami bezrobotni, renciści i emerycie? Z doświadczenia wiem, że głównie tak :) Bo przecież nie ma sensu, a na ogół czasu żeby to wszystko czytać. A czy na dodatek blogi są wartościowsze od np. artykułu Ziemkiewicza, Mazurka, Semki czy Lichockiej? Oczywiście, że na ogół nie. Blogi siłą rzeczy to amatorskie produkcje, które z profesjonalnymi nie mogą się równać. Dlaczego więc sami prowadzimy blogi i odwiedzamy inne? Czy tylko po to, aby przekazać treść, którą w lepszym wykonaniu przekażą dziennikarze? Blogi wygrywają z prasą nie treścią (co zdarza się niezwykle rzadko), a głównie tym, że ich autor potrafi utrzymać relacje z innymi. W prasie nie ma czasu na relacje z czytelnikami. Od dawna odwiedzało się głównie tych blogerów, którzy nie tylko dobrze pisali, ale też i komentowali (często było to równoznaczne z komplementowaniem :) komentujących. W czasach nadmiaru treści jest to tym bardziej istotne. A zatem: zamiast "copy-paste" (czy RSS) na inne portale, wybrać jeden i osobiste relacje..

sobota, 21 listopada 2009

Ścigani za krytykę polityka PO

No to mamy już par excelence państwo policyjne. Uczestnicy jednego z forów internetowych ścigani są przez prokuraturę i policję za krytykę polityka rządzącej Platformy Obywatelskiej.. Śledczy przekażą politykowi dane uczestników jednego z forów dyskusyjnych, co umożliwi mu złożenie przeciw krytykom prywatnych aktów oskarżenia. Organy ścigania są już zatem oficjalnie na usługach polityków, łaknących zemsty na krytykach ich postępowania. Zresztą, skoro w prywatnym procesie może wykorzystywać podsłuchy wiceszef ABW, to dlaczego prezydent Szczecina miałby nie wykorzystywać w prywatnej zemście prokuratury i policji? A bo to on gorszy od polityków rządzącej partii ze stolicy..

sobota, 7 listopada 2009

Najmniejsze wacki w mieście

Wreszcie ktoś przekłuł te dwa sparciałe baloniki pt. Kuba Wojewódzki i Michał Figurski. Dwóch najobrzydliwszych chyba celebrytów, najbardziej zaangażowanych w jawną i ukrytą kampanię na rzecz Platformy Obywatelskiej. Dostali bronią, jakiej sami używają, więc styl Grupy Operacyjnej jest w ich przypadku jak najbardziej na miejscu.

środa, 4 listopada 2009

Marks, Engels, Rostowski

"Liberalny" rząd Donalda Tuska renacjonalizuje emerytury. Środki zarządzane od czasu reformy Buzka przez prywatne instytucje finansowe trafią z powrotem do państwowego ZUS. Minister finansów tłumaczy, że ZUS zrobi to taniej niż OFE. No to może przy okazji zrenacjonalizować inne instytucje sektora finansowego, które tak jak OFE inwestują nasze oszczędności w obligacje skarbowe. Skoro ZUS ma być w tej materii bardziej rentowny od OFE, to dlaczego również nie od komercyjnych banków i ubezpieczycieli? Ale to już przecież przez pół wieku ćwiczyliśmy..