piątek, 30 lipca 2010

Czy Tu-154M 101 był na pewno sprawny?

Co mogło być przyczyną katastrofy Tu-154 w Smoleńsku? Odpowiedź na to pytanie znajduje się na zamieszczonym filmie. Jest to jedna z możliwych przyczyn - zmęczenie materiału niechlujnie wykonanej części, prowadzące do masywnego uszkodzenia silnika, porównywalnego z wybuchem. Pomijając inne możliwe następstwa, powoduje to nagłą utratę ciągu, a tym samym wysokości.

Co ważne, w przypadku samolotu Ił-62 Kopernik, o którym traktuje dokument, usterka dała o sobie znać w krytycznym momencie lotu. Wtedy, gdy piloci zwiększali ciąg, chcąc odejść na tzw. drugi krąg po rezygnacji z manewru lądowania. Nie byli bowiem pewni, czy wysunęło się podwozie. Niestety, zamiast zwiększenia ciągu, pękł wadliwy wał turbiny silnika, a rozlatujące się z wielką siłą części uszkodziły dwa kolejne silniki oraz doprowadziły do utraty sterowności maszyny. Los samolotu był przesądzony.

W mojej ocenie przebiegu tragicznego lotu Tu-154M 101 piloci nie wykonywali ostatecznego manewru lądowania, a jedynie zejście do tak zwanej wysokości decyzyjnej. Nie jest wykluczony scenariusz, że, nie widząc pasa, chcieli odejść na drugi krąg, ale coś (usterka techniczna) im to uniemożliwiło. Nie przesądzam, że była to ta sama wada, co w Koperniku. Jej ustalenie wymagało przecież żmudnych analiz laboratoryjnych, dokonanych przez polskich specjalistów.

Żeby jednak tę usterkę wykluczyć w przypadku 101-ki, trzeba dokładnie zbadać silniki wraku. Z tego co wiem, nie miało to miejsca. A na pewno nie przed ogłoszeniem przez Rosjan miesiąc po katastrofie, że samolot był sprawny.


sobota, 10 lipca 2010

Trzy miesiące po katastrofie

Dziś, w trzy miesiące po katastrofie w Smoleńsku, przypomniał o niej m.in. Ruch 10 kwietnia. Członkowie ruchu zorganizowali na pl. Piłsudskiego w Warszawie happening, który miał pokazać skalę tragedii. 96 wolontariuszy założyło ponumerowane koszulki, symbolizujące ofiary katastrofy, a następnie weszło w obrys samolotu, który był wyznaczony przez inne osoby trzymające specjalną taśmę.

Podchodzę z rezerwą do tej akcji, bo skala tragedii jest tak ogromna, że żadne happeningi nie są moim zdaniem potrzebne. Niemniej, wydaje mi się też, że wiele osób zaczyna zapominać o katastrofie, a taka akcja o niej przypomina. Co ma ogromne znaczenie w kontekście skandalicznie prowadzonego śledztwa. Ale nie czas teraz o tym. Skoro był to happening, niech przemówią obrazy.

Ostatnie próby przed wejściem na pl. Piłsudskiego


Bez ściągawki byłoby trudno wyznaczyć obrys Tu-154 w skali 1:1


Pierwsze przymiarki na właściwym miejscu


Tupolew wygląda mniej więcej tak..


I to było moim zdaniem nie do końca przemyślane. Z poziomu ziemi nie było w ogóle widać zarysu samolotu. Mógł być widoczny jedynie z góry, a akurat na pl. Piłsudskiego i wokół niego żadnego wyższego punktu nie ma. Na początku osoby, które się zbierały na placu naturalnie zaczęły gromadzić się wzdłuż taśmy wyznaczającej obrys samolotu i przez to kształt tupolewa zaczynał być dobrze widoczny. Niestety, sami organizatorzy kazali "uwolnić obrys" samolotu. Zupełnie niepotrzebnie moim zdaniem. Oczywiście zwróciłem im na to uwagę, ale nie okazali się na tyle lotni, żeby z mojej wskazówki zrobić użytek.

Na symboliczny pokład wchodzą pasażerowie z krwi i kości


Wszyscy zajęli już swoje miejsca


96 osób


Organizatorzy mówią m.in. o konieczności powołania międzynarodowej komisji badającej katastrofę. Pomarzyć można..


Naturalne było, że po zakończeniu happeningu wszyscy pójdziemy pod Pałac Prezydencki oddać hołd Lechowi Kaczyńskiemu


Było śpiewanie pieśni patriotycznych..


.. i zapalanie zniczy


Był m.in. ks. Małkowski


Ewa Stankiewcz i Jan Pospieszalski nagrywali materiały prawdopodobnie do kolejnych odcinków "Solidarnych 2010"


Były oczywiście transparenty, taktownie rozwinięte po drugiej stronie Krakowskiego


Ta miła pani obiecała mi, że ten który trzymała, poprawi, więc nie pokażę go w całości :)


Wydaje mi się, że pod pałacem było więcej osób niż na placu


I jeszcze dodatek na koniec - "skandaliczny transparent", od którego zaczął relację o happeningu onet



Tyle hałasu o drobiazg zrobiony flamastrem na tekturce, co widać na szerszym ujęciu - to się nazywa "obiektywny" przekaz

poniedziałek, 5 lipca 2010

Spacer po lesie - fotorelacja :)

Motywem przewodnim tej fotorelacji są światła i cienie, blaski i ciernie, czernie i biele, sprite i pragnienie.. jak komu lepiej pasuje. Na uspokojenie, na rozluźnienie, na regenerację sił kontakt z naturą jest nieodzowny. Zapraszam zatem wszystkich do lasu..