Nagonka na blogera
"- Jeśli ma etat u wojewody, to za zwalczanie demokratycznie wybranych władz, i to w godzinach pracy, należy mu się zwolnienie dyscyplinarne. Będziemy to sprawdzać."
To wypowiedź Jarosława Jóźwiaka, p.o. wicedyrektora gabinetu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, dla "Gazety Wyborczej" o Michale Pretmie, który prowadzi blog "HGW Watch" (dawniej "Bufetowa Watch"). Posługując się logiką p.o. wicedyrektora, można sprawdzić, czy przestał on już bić swoją, czy jeszcze nie. Nie to jest jednak w tym najgorsze. Oto urzędnik miejski, opłacany z podatków warszawiaków, publicznie stwierdza, że będzie sprawdzał, kim jest anonimowy bloger. Bloger, który nie dopuścił się żadnego przestępstwa i utrzymuje regularną korespondencję z Ratuszem. Warto moim zdaniem sprawdzić przede wszystkim to, czy "sprawdzanie" internautów leży w obowiązkach służbowych p.o. wicedyrektora. Jeśli nie, należy mu się zwolnienie dyscyplinarne.
Warto też sprawdzić, czy takie sprawdzanie mieści się w ogóle w zadaniach Ratusza. Bo moim zdaniem ani wicedyrektorowi nic do tego, ani żadnemu z urzędników z Ratusza. I jak wicedyrektor zamierza sprawdzić Pretma, nie angażując do tego służb specjalnych, które będą go namierzać w internecie? Bez względu jednak na to, jak wicedyrektor zamierza sprawdzać blogera, mamy do czynienia z szantażem - piszesz nieprzychylne teksty o naszej ferajnie - to cię namierzymy!
Znamienny jest fakt, że dla Wyborczej tematem jest tylko to, czy bloger korzysta z "profesjonalnego monitoringu prasy" i czy przypadkiem nie pisze z "zaplecza PiS". Nad tym, czy najważniejszy urząd w stolicy ma prawo do sprawdzania anonimowego blogera, Wyborcza przechodzi do porządku dziennego. Warto dodać, że chodzi o blogera, który prowadzi jednego z najbardziej rzetelnych blogów w całej polskiej blogosferze. I to jest właśnie nie do zniesienia zarówno dla miejskich urzędasów z nadania PO, jak i dla miłującej społeczeństwo obywatelskie i wolność słowa "Gazety Wyborczej"..
To wypowiedź Jarosława Jóźwiaka, p.o. wicedyrektora gabinetu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, dla "Gazety Wyborczej" o Michale Pretmie, który prowadzi blog "HGW Watch" (dawniej "Bufetowa Watch"). Posługując się logiką p.o. wicedyrektora, można sprawdzić, czy przestał on już bić swoją, czy jeszcze nie. Nie to jest jednak w tym najgorsze. Oto urzędnik miejski, opłacany z podatków warszawiaków, publicznie stwierdza, że będzie sprawdzał, kim jest anonimowy bloger. Bloger, który nie dopuścił się żadnego przestępstwa i utrzymuje regularną korespondencję z Ratuszem. Warto moim zdaniem sprawdzić przede wszystkim to, czy "sprawdzanie" internautów leży w obowiązkach służbowych p.o. wicedyrektora. Jeśli nie, należy mu się zwolnienie dyscyplinarne.
Warto też sprawdzić, czy takie sprawdzanie mieści się w ogóle w zadaniach Ratusza. Bo moim zdaniem ani wicedyrektorowi nic do tego, ani żadnemu z urzędników z Ratusza. I jak wicedyrektor zamierza sprawdzić Pretma, nie angażując do tego służb specjalnych, które będą go namierzać w internecie? Bez względu jednak na to, jak wicedyrektor zamierza sprawdzać blogera, mamy do czynienia z szantażem - piszesz nieprzychylne teksty o naszej ferajnie - to cię namierzymy!
Znamienny jest fakt, że dla Wyborczej tematem jest tylko to, czy bloger korzysta z "profesjonalnego monitoringu prasy" i czy przypadkiem nie pisze z "zaplecza PiS". Nad tym, czy najważniejszy urząd w stolicy ma prawo do sprawdzania anonimowego blogera, Wyborcza przechodzi do porządku dziennego. Warto dodać, że chodzi o blogera, który prowadzi jednego z najbardziej rzetelnych blogów w całej polskiej blogosferze. I to jest właśnie nie do zniesienia zarówno dla miejskich urzędasów z nadania PO, jak i dla miłującej społeczeństwo obywatelskie i wolność słowa "Gazety Wyborczej"..
Komentarze
Pozdro.
pozdrawiam
Pozdro...
Brak odpowiedzi na taki list też będzie odpowiedzią. Wielce znaczącą.
Czas dokręcić śrubę mordokratom z PO.
To jest dla mnie ewenement w dziennikarstwie.
Jej zdziwienie jak koleś śledzi newsy, jak można być na bierząco jak wogóle można to kumać To się pani dziennikarce nie mieści w głowie.
No cóż, praktyka czyni mistrza. Może dodam praktyka w dobrych redakcjach.
poruszona informacją, że zamierza Pan wraz z urzędnikami Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy zająć się sprawdzaniem danych osobowych internauty o pseudonimie pretm prowadzącego blog HGW Watch zwracam się z następującymi pytaniami:
- czy zamierzają Państwo to robić w godzinach pracy i na sprzęcie należącym do Urzędu Miasta st. Warszawy?
- w jaki sposób zamierzają Państwo ustalić te dane? Czy zamierzają Państwo zwrócić się w tej sprawie do organów ścigania, gdyż tylko za ich pozwoleniem takie dane mogę być ujawnione. Jeśli tak, to na jakiej podstawie prawnej?
- czy dane osób komentujących blog prowadzony przez pretma HGW Watch także będą sprawdzane?
- czy prezydent m.st. Warszawy i urzędnicy Urzędu m.st. Warszawy dopuszczają dozwoloną krytykę ze strony mieszkańców Warszawy?
- czy dane internautów dokonujących wpisów na innych portalach, forach, blogach także będą poddane weryfikacji?
Proszę o odpowiedź na powyższe pytania.
Z poważaniem
podpis
a tutaj dane do p. Jóźwiaka
p.o. zastępcy dyrektora
Imię
Jarosław
Nazwisko
Jóźwiak
Adres
pl. Bankowy 3/5
00-950 Warszawa
Numer pokoju
124
Telefon
0 22 595 31 45
Faks
0 22 595 31 15
E-mail
jjozwiak@um.warszawa.pl
Etna z niezalezneforum.pl
Były student prawa Abdel Karim Suleiman został skazany w lutym bieżącego roku na karę czterech lat więzienia za osiem artykułów jakie napisał na swoim blogu od 2004 roku. Oskarżono go o obrażanie religii islamu i prezydenta egiptu Hosni Mubaraka. Jednocześnie Suleiman był pierwszym blogerem, któremu wytoczono w Egipcie proces za treści zamieszczane w Internecie.
O pobiciu blogera poinformowała organizacja Reporterzy Bez Granic. Według niej w listach z więzienia Suleiman opisywał jak zakładano mu kajdanki i bito, a następnie umieszczono go w izolatce, gdzie dostawał znikome ilości wody i jedzenia - donosi agencja Reuters.
Suleiman, znany też pod pseudonimem Kareem Amer, znajduje się w więzieniu w Borg el-Arab blisko Aleksandrii. Organizacja Reporterzy Bez Granic, która wraz z innymi grupami broniącymi praw człowieka uznała wyrok na blogera za niebezpieczny precedens, mogący ograniczać wolność słowa w Egipcie, domaga się jego natychmiastowego uwolnienia.