Ostateczny upadek mitu

W grudniu '81 Wojciech Jaruzelski prosił ZSRR o pomoc, ale Rosjanie odmówili - obawiali się reakcji Zachodu. - Dokumenty ostatecznie obalają tezę, że stan wojenny ochronił nas przed radziecką interwencją. Żadna interwencja nam nie groziła - twierdzi dr Łukasz Kamiński z IPN. Historyk stał na czele międzynarodowego zespołu przygotowującego publikację poświęconą reakcjom "bratnich krajów" na wydarzenia w Polsce ogarniętej rewolucją Solidarności.
Kluczowy dla potwierdzenia tezy, że groźba sowieckiej interwencji wówczas nie istniała, jest raport z posiedzenia Biura Politycznego KC KPZR, które obradowało 10 grudnia 1981 r. Tego dnia radzieccy towarzysze rozpatrywali wniosek I sekretarza KC PZPR Wojciecha Jaruzelskiego o "udzielenie pomocy wojskowej", z którym dzień wcześniej zwrócił się do dowódcy wojsk Układu Warszawskiego marszałka Wiktora Kulikowa. Z dokumentu jednoznacznie wynika, że członkowie biura stanowczo odrzucili prośbę Jaruzelskiego. - Radzieckie kierownictwo obawiało się, że wprowadzenie wojsk do Polski spowodowałoby nałożenie na ZSRR sankcji gospodarczych, co z kolei mogłoby doprowadzić do upadku Związku Radzieckiego. Dlatego chcieli, by problem Solidarności Jaruzelski załatwił na własną rękę - uważa Kamiński.
www.13grudnia81.pl
Komentarze