czwartek, 13 grudnia 2007
Ostateczny upadek mitu
W grudniu '81 Wojciech Jaruzelski prosił ZSRR o pomoc, ale Rosjanie odmówili - obawiali się reakcji Zachodu. - Dokumenty ostatecznie obalają tezę, że stan wojenny ochronił nas przed radziecką interwencją. Żadna interwencja nam nie groziła - twierdzi dr Łukasz Kamiński z IPN. Historyk stał na czele międzynarodowego zespołu przygotowującego publikację poświęconą reakcjom "bratnich krajów" na wydarzenia w Polsce ogarniętej rewolucją Solidarności.
Kluczowy dla potwierdzenia tezy, że groźba sowieckiej interwencji wówczas nie istniała, jest raport z posiedzenia Biura Politycznego KC KPZR, które obradowało 10 grudnia 1981 r. Tego dnia radzieccy towarzysze rozpatrywali wniosek I sekretarza KC PZPR Wojciecha Jaruzelskiego o "udzielenie pomocy wojskowej", z którym dzień wcześniej zwrócił się do dowódcy wojsk Układu Warszawskiego marszałka Wiktora Kulikowa. Z dokumentu jednoznacznie wynika, że członkowie biura stanowczo odrzucili prośbę Jaruzelskiego. - Radzieckie kierownictwo obawiało się, że wprowadzenie wojsk do Polski spowodowałoby nałożenie na ZSRR sankcji gospodarczych, co z kolei mogłoby doprowadzić do upadku Związku Radzieckiego. Dlatego chcieli, by problem Solidarności Jaruzelski załatwił na własną rękę - uważa Kamiński.
www.13grudnia81.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
niestety lewacy zawsze beda sie obawiac przeciwstawic Rosji, bo maja wobec niej kompleksy - czuja sie gorsi i bardziej oddaleni od komunistycznego idealu;) Tak samo jak rozprzestrzeniali informacje ze stan wojenny uchronil Polske przed rosyjska interwencja, tak teraz wszelkie lizodupstwo Tuska jest tlumaczone jako zabezpieczanie sie przed zloscia Rosji. Mentalnosc niewolnika.
Nawet nie chodzi o przeciwstawienie. Chodzi o to, żeby nie zadowalać się ochłapami (dosłownie - mięso), podczas gdy, Rosja jest do ans wrogo nastawiona w wielu innych kwestiach, ograniczając naszą suwerenność i podkopując naszą pozycję w Unii i nie tylko (gazociąg, tarcza, blokada żeglugi na Zalewie Wiślanym, bezprawne trzymanie nieruchomości itd. itp.).
Takie papiery znalazł już lata temu (podczas pierestrojki) Bukowski. Cała jego historia jest całkiem ciekawa (wniósł do archiwum skaner twierdząc, że słabo widzi i potrzebuje takiego sprzętu). Polskie dokumenty tylko potwierdzaja jego tezy
Haha, sprytny był :). A strażnicy widać bardzo błyskotliwi..
Prześlij komentarz