piątek, 30 marca 2007

Jak to z Leskim i Joaśką było



Krzysztof Leski na swoim blogu w Salonie24 wziął w obronę Damięckiego. Choć w notce "Maciek Damięcki - czy "Dziennik" zagrał fair?" otwarcie przyznaje, że przyjaźni się z Damięckimi, warto przyjrzeć się temu, co pisze:

"Rozmawiałem długo z Joaśką [żoną Damięckiego] i opiszę teraz, jak to było. Nie: miało być według... - lecz: było."
Hmm... czyli wystarczy z kimś się przyjaźnić, żeby to, co mówi uznać za prawdę obiektywną. Na dodatek za taką uznać tylko relację, bo Joaśki przy opisywanych wydarzeniach nie było.

"Maciek, który nigdy nie krył, że wówczas pił sporo, bawił się z kumplami w hotelu. Nagle podszedł do nich facet znacznie bardziej od nich pijany i wymachując legitymacją SB zaczął wrzeszczeć: Ja was wszystkich, aktorzy, załatwię. Maciek wstał, wyrwał facetowi legitymację, a ten niepewnie się oddalił."
Takiej bujdy na resorach dawno nie czytałem. Czy ktoś w czasach głębokiej komuny odważyłby się wyrywać z rąk ubeka legitymację?! No chyba, że Maciek był przełożonym bardziej pijanego ubola..

"Nie minęło pół roku, gdy Maciek po kolejnej libacji wyszedł z hotelu MDM i z dwoma promilami wsiadł do auta. Po chwili uderzył w tramwaj. Większości aktorów - a trzeba pamiętać, że Maciek był wtedy na samym topie - uszłoby to w PRL na sucho. Ale nie Maćkowi: zabrano mu prawo jazdy i wóz, dostał też mandat."
Chociaż tu szczere oburzenie - wsiadł z dwoma promilami, uderzył w tramwaj i spotkały go za to "represje". A "większości aktorów uszłoby to na sucho". Biedny Maciuś, zaraz wyjdzie, że to opozycjonista.

"Odtąd znów unikał kontaktów, a po przeprowadzce kontakt się urwał. Koszmar odżył po telefonie z Dziennika.."
Brawo! Dziennik równie koszmarny jak SB.

"Samochód i prawo jazdy były wtedy dla Maćka niezbędne, by móc przemieszczać się z jednego planu na drugi, z TV do teatru itd.[..] Prawo jazdy było dla niego wszystkim."
Z tym akurat się zgadzam.

Więcej


Tagi: ; ;

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nie obyło się oczywiście bez "dzikiej i ślepej lustracji". No bo jakże mogła by być cywilizowana i z solim wzrokiem skoro dotyka przyjaciela z salonów. kop

Anonimowy pisze...

Sitwy, interesy, znajomości, korporacje zawodowe, fałśzywe autorytety. Aktorzy za Damięckim oczywiscie murem. Rozwalić to w cholerę i zbudować Polskę od nowa.

Anonimowy pisze...

Krzysio Leski nie jest zły. Emocje go poniosły i napisał pare słów za dużo.

Anonimowy pisze...

Troche zeznania Joaśki sa sprzeczne z rzeczywistością. Lojalka zostala podpisana w 73 a tramwaj rozpieprzony trabantem w 74 roku.

Anonimowy pisze...

Nie zdziwię się, gdy pewnego dnia wyjdzie na jaw, że Leski też współpracował. Mało jest ludzi w Polsce, którzy potrafią się szczerze przyznać do błędów z przeszłości i przeprosić. Niestety chyba większość Polaków nadal cechuje pycha, arogancja i ignorancja. Dlatego jest jak jest.

ckwadrat pisze...

Tomek, myślę, że obrona TW bynajmniej nie wynika tylko z faktu, że ktoś sam współpracował. Leski jest czysty. Wystarczą jednak przyjacielskie więzi, aby nie tylko bronić TW-przyjaciela, co trywializować fakt współpracy lub wprost dezawuować całą lustrację. I to mam pretensje do Leskiego.