To usprawiedliwienie mojej dłuższej nieobecności na blogu. I to nie dlatego, że zaangażowałem się w sztabie wyborczym kandydata na radnego czy wójta, o co niektórzy mnie podejrzewali. Wraz z kilkoma osobami z lokalnej gazetki "Bliżej Zaborowa" postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej (nomen omen) wszystkim kandydatom na radnych z naszego sąsiedztwa. Zorganizowaliśmy spotkanie z kandydatami z trzech okręgów obejmujących zasięgiem Zaborów i okolice. Głównym celem spotkania było zapoznanie się z tym, co potencjalni radni z naszego sąsiedztwa chcą w naszej gminie zmienić i jakie problemy wymagają ich zdaniem pilnego rozwiązania.

Zapis spotkania będzie opublikowany w specjalnym, wyborczym wydaniu "Bliżej Zaborowa", które ukaże się jutro. "Ukaże się" to mocno powiedziane, gazetka jest bowiem kolportowana przez samą redakcję w kościele, okolicznych sklepach, ośrodkach zdrowia i oczywiście wśród sąsiadów. Wbrew pozorom, taki kolportaż to nie lada wyzwanie, bo żeby efektywnie rozdać 620 egzemplarzy trzeba się nieźle napocić. "Bliżej Zaborowa" jest bezpłatne, a w zasadzie kosztuje "co łaska", bo w najważniejszych punktach dystrybucji ustawione są skarbonki.
Wracając do debaty, mamy nadzieję, że pozwoli ona okolicznym mieszkańcom wybrać takich radnych, którzy dokonali najtrafniejszej analizy problemów trapiących naszą lokalną społeczność oraz mają najwartościowsze pomysły na to, jak zmienić obecny stan rzeczy na lepsze. Co ciekawe, kandydaci biorący udział w spotkaniu, byli zgodni w zasadniczych kwestiach, warunkujących rozwój naszej części gminy. Choć oczywiście priorytety i recepty na rozwiązanie konkretnych problemów bywały już różne.
Niestety, tylko niektórzy kandydaci na radnych – a zaprosiliśmy wszystkich – znaleźli czas, aby spotkać się z redakcją "BZ", a tym samym podzielić się ze swoimi wyborcami pomysłami na polepszenie wspólnego bytu. Ocenę tego faktu pozostawiliśmy czytelnikom, choć oczywiste jest, że poza kilkoma osobami, które usprawiedliwiły swoją nieobecność, pozostali nie mieli zapewne niczego interesującego do zaproponowania. Może też zabrakło im odwagi, aby zweryfikować w szerszym gronie swoje pomysły. Nie może to być jednak wytłumaczeniem, jeśli chcą być reprezentantami lokalnej społeczności i walczyć o jej żywotne interesy na forum rady gminy. Jako ciekawostkę powiem jeszcze tylko, że na naszej samorządowej debacie najliczniej reprezentowany był komitet wyborczy "Prawa i Sprawiedliwości".
Ilustracja zaczerpnięta z okładki "Bliżej Zaborowa".Tagi: wybory; samorząd