piątek, 28 kwietnia 2006

Relatywizm absolutny

Wczorajszy Dziennik opublikował krótki, ale smakowity tekst Wojciecha Roszkowskiego "Polska elita umysłowa coraz chętniej pisuje utopijne felietony polityczne". Tekst przeoczyłem, bo ukazał się w rubryce "Listy do redakcji". Dziwne to, bo autor polemizuje z "relatywnie histerycznym" Ireneuszem Krzemińskim, którego artykuł opublikowany został w pierwszym wydaniu Dziennika. Tekst bardzo podobny w swojej wymowie, do cytowanego niedawno przez mnie "Stada niezależnych umysłów" autorstwa Ryszarda Legutki. Oto najsmakowitsze, ogólne fragmenty "listu" Roszkowskiego:

Wedle powszechnego mniemania polskiej elity umysłowej intelektualiści są od tego, by chłodno analizować rzeczywistość, a oceniać ja z rzadka i z dystansem. Cóż z tego, kiedy spora część tej elity zajmuje się politywaniem, i to nie racjonalnym, tylko emocjonalnym. Polskie gazety pełne są felietonów profesorów, którzy ex cathedra głoszą prawdy polityczne.
Schemat myślenia najbardziej "oświeconej", części tej elity jest następujacy: najwyższą wartością jest wolność, zaś każdy, kto ją interpretuje na sposób zdroworozsądkowy, popada w podejrzenie czyhania na tę świętość oraz sprzyjania przednowoczesności. Dawniej przeciwnika usadzano w miejscu za pomocą określenia "reakcja", obecnie mówi się o niskim poziomie wykształcenia, ksenofobii, tradycjonalizmie, homofobii, antyeuropejskości lub przyczepia się adwersarzom inne nieprzyjemen etykiety. Przeciwnik jest najczęściej umotywowany politycznie, oświecona elita zaś wypowiada czystą prawdę. Jest ona tym bardziej absolutna, im bardziej jest względna [czyż to nie piękne? - przyp. ckwadrat]. A im bardziej ktoś się opiera przed uznaniem owego względnego absolutu, na tym większe potępienie zasluguje. Stanowisko to nazywam "relatywizmem histerycznym".


Tagi: ; ;

Brak komentarzy: