piątek, 28 kwietnia 2006

Pokołysanka

Łukasz AbgarowiczTak jak przewidywałem dwa dni temu, powodem wyrzucenia z Platformy Obywatelskiej Pawła Piskorskiego wcale nie musiały być jego podejrzane interesy. W końcu prowadził je przecież nie od wczoraj. W notce wskazałem natomiast na zbieżność usunięcia Piskorskiego z odzyskiwaniem przez niego wpływów w zarządzie mazowieckiej PO. W zeszłą sobotę przewodniczącym regionu został bowiem Łukasz Abgarowicz, jeden z zauszników Piskorskiego. Długo nie zagrzał jednak miejsca, bo już dzisiaj "złożył rezygnację". Odbyło się to raptem dwa dni po pozbyciu się Piskorskiego przez krajowy zarząd partii. Tłumaczenie się Abgarowicza z rezygnacji było tak mętne i żenujące, że aż szkoda cokolwiek z niego cytować. Rozumiem go zresztą doskonale - niecały tydzień temu był najlepszym kandydatem na partyjne przewodnictwo najważniejszego regionu w kraju, by po paru dniach wymyślać nagle swoje niedostatki. Myślę, że dostał po prostu od Tuska propozycję nie do odrzucenia, a że stracił dotychczasowego protektora, skulił ogon i zachował resztkę pozycji, pozostając w ogóle w PO.

Tym samym, zaistaniała sytuacja wskazuje wyraźnie, że Tusk ostro wziął się za czystkę w szeregach mazowieckiej Platformy. I może na Piskorskim i Abgarowiczu nie skończyć, bo dosłownie przed godziną (a zatem już po ustąpieniu Abgarowicza) zarząd mazowieckiej PO wysłał do PAP-u wiadomość, że decyzję władz krajowych o wyrzuceniu Piskorskiego uważa za "niesprawiedliwą". Zarząd niesprawiedliwość tę odpowiednio zważył - "Zważywszy na niekwestionowane zasługi Pawła Piskorskiego.." a w jego działaniach nie dopatrzył się niczego zdrożnego - "w działaniach Pawła Piskorskiego nie sposób dopatrzyć się złamania jakichkolwiek reguł prawa". Co więcej, usunięcie Piskorskiego odbyło się, zdaniem regionalnych działaczy PO, w sposób "niespełniający standardów demokratycznej partii" (!).

Bez względu na to, czy rację ma zarząd regionalny, czy krajowy, na Platformie zaczęło mocno kołysać. Nie wykluczone, że za burtę wypadną kolejni platformersi, bo taka wymiana korespondencji może skończyć się nawet rozwiązaniem całej regionalnej struktury PO. Widać, że platformersi nie potrafią już rozmawiać wewnątrz własnej partii i porozumiewają się oświadczeniami via media. Nietrudno też zauważyć, że retorykę, którą wcześniej kierowali przeciw PiS, teraz obracają przeciw samym sobie. No cóż, mają to, na co sobie zasłużyli.

FOTO powyżej: Kilkudniowy przewodniczący mazowieckiej PO - poseł Łukasz Abgarowicz

Tagi: ;

Brak komentarzy: