niedziela, 26 lutego 2006

Wymiar s.

W ostatnim tygodniu przez media przetoczyła się prawdziwa batalia przeciwko Zbiegniewowi Ziobrze, zapowiadającemu już od jakiegoś czasu uzdrowienie wymiaru s., zaostrzenie prawa k., usprawnienie procedury k. i zamierzającemu przywrócić równowagę pomiędzy korporacjami p. a resztą obywateli. Prawdziwe gromy posypały się po ministerialnej krytyce kuriozalnego wyroku sądu z Katowic, zwalniającego zarząd MTK z obowiązku odśnieżania dachu hali targowej. Śnieg nie mógł jednak apelować, tylko halę po kilkunastu miesiącach od wyroku skasował, grzebiąc 65 osób. Zaapelowali za to p. - toż sąd jest przecież niezawisły i wara od niego, choćby zawyrokował, że śnieg pada z dołu do góry. Przeciwko Ziobrze stanęła m.in. setka p., zdaniem Gazety W. wybitnych, zarzucając mu.. PRL-owskie, czy wręcz stalinowskie metody pracy.

Podłość i szczyt salonowej manipulacji sięgnęły jednak zenitu pod koniec tygodnia, gdy Gazeta W. opublikowała zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego z czarną przepaską na oczach i inicjałem nazwiska w podpisie. Pomieściła to w artykule dotyczącym procesu, w którym występował jako.. świadek. Demony PRL-u i stalinizmu w grobie się pewnie przewracają, że na coś takiego nie wpadły. Choć ówczesne procesy to był teatr, prowadzony przez wybitnych aktorów, bo przecież sędziami i prokuratorami można było zostać po kilkumiesięcznym kursie, to jednak pozory były utrzymywane, nawet przez reżimową Trybunę Ludu. Czymże na tym tle jest zatem Gazeta W., jeśli nie reżimową, o pardon - salonową, gadzinówką w najgorszym tego słowa znaczeniu.

Oskarżeni do kwadratu (w kolejności alfabetycznej):
k. - karne (prawo, procedura)
MTK - Międzynarodowe Targi Katowickie
p. - prawnicy (wybitni)
s. - sprawiedliwość (ta, której się popłaca)
W. - Wyborcza (jeszcze gazeta?)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Masz ciekawego bloga. Ja na razie jeszcze czytam, czasami coś skomentuję.
A, swoją drogą, nie moge nadziwić się, jak ktoś kto jest naukowcem z tytułem profesorskim, może napisać tak wiele słusznych słów w obronie zasadniczo fałszywej tezy.
"To zadziwiające", jak by powiedział Marcinkiewicz, gdyby czytał teksty B. Skargi.
Pozdrawiam.

Mirek 603

Anonimowy pisze...

Wymiar S. ...dobre! Kolejny, solidny kopnia w butę miłośników Adama M.:)
Z przyjemnością dodaje kolejną sieciową oazę ciemnogrodu i zacofania do polecanych zakładek. Powodzenia i zapraszam do nowego wpisu!

do Mirka 603
Byłem na wykładzie prof Skargi i swoje przemyślenia zamieściłem na http://lear.blox.pl/html. Zapraszam serdecznie.

ckwadrat pisze...

Mnie tylko dziwi, że do takich rzeczy posuwa się etyk. Bo ten ostatni wykład Skargi to taka retoryczna mowa-trawa, ale jednak manipulacja. Tytuł profesorski potrzebny jest jej tylko do podawania mniej lub bardziej trafnych przypisów. Zresztą czego innego można się było po niej spodziewać, po tym jak napisała Przeciw nienawiści. A akurat ten tekst się nie zdezaktualizował, bo przecież "Nienawiść pokazuje dziś swą wściekłą twarz." ;)

ps. Dzięki Lear za zakładkę - postaram się nie zawieść i nieść kaganek ciemnoty (miało być: "ściemniać na potegę", ale przez niektórych mogło zostać odebrane niezgodnie z moją intencją) ;)).

Anonimowy pisze...

Tak to w naszym kraiku jest. Białe stało się czarne a czarne "białe". To się chyba już zaczęło na początku tzw. transformacji, gdy gospodarczą zapaść (i otwarcie polskiego rynku na zachodnie towary) autorstwa "wybitnego" Leszka B. nazwano urynkowieniem gospodarki i ceną w imię świetlanej przyszłości. Jaką to świetlaną przyszłość nam wtedy szykowano, jaką obecnie mamy rynkową i konkurencyjną gospodarkę, widać dzisiaj. Może i rynek mamy, ale to rynek kolesiów (ZUS i Skarbówka czuwa!), a konkurencję w stylu TP SA / France Telecom.

A więc, aby naprawić to zło, które do tej pory zostało wyrządzone, trzeba cofnąć się do początków i na nowo nazwać czarne czarnym a białe białym. Prawda zamiast manipulacji.

Anonimowy pisze...

"Śnieg nie mógł jednak apelować, tylko halę po kilkunastu miesiącach od wyroku skasował..."

Dla ścisłości: to był inny śnieg. Nie stosujmy odpowiedzialności zbiorowej!

A poważnie: w komentowanym wyroku sednem sprawy nie było zagrożenie życia, ale wypłata odszkodowania. I tylko w tym kontekście gliwicki sąd interpretował umowę między MTK a ubezpieczycielem.

ckwadrat pisze...

Sourdust - to, że wyrok dotyczył sprawy pomiędzy MTK a ubezpieczycielem, nie zmienia wcale kontekstu sprawy. Kontekstem w takich sprawach zawsze będzie zagrożenie życia, do czego zresztą takim wyrokiem sąd Okręgowy w Gliwicach ewidentnie się przyczynił. Czy np. posiadanie polisy AC zwalnia kierowcę z obowiązku odśnieżania szyb w samochodzie?! Czy zwalnia go z odpowiedzialności, gdyby w takim stanie wyjechał na drogę? Czy dostałby odszkodowanie, gdyby wjechał w pierwsze drzewo? A w przypadku sprawy gliwickiej zagrożenie było po wielokroć większe. Pytanie jest inne, czy to "tylko" naruszenie zdrowego rozsądku przez sąd, czy coś więcej..

Prawnicy (Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", 100 "wybitnych" profesorów), linczujący Ziobrę za tę oczywistą krytykę, za rzekomo naruszoną "uniwersalną wartość, jaką jest niezawisłość i niezaleznośc" stawiają siebie nie tylko ponad zdrowym rozsądkiem i prawem ale ponad ludzkim życiem. To mi "łudząco przypomina PRL" i wcześniejsze czasy, kiedy zawyrokować można było wszystko!

Anonimowy pisze...

Medialny atak na Ziobro jest oczywiscie elementem kontrofensywy "systemu", ale z drugiej strony Ziobro też imho nie zabiera sie do sprawy najlepiej... Więcej na temat napisałem u siebie, zapraszam zatem: www.cheshirecat75.blox.pl

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

ciesze sie, ze jest w Polsce jeszcze kilka rozsadnych osob; chetnie czytam blog ckwadrat.
Blog o Miloszu, Szmborskiej i Szczypiorskim trafiony w samo sedno.