wtorek, 29 listopada 2011

Mark Sołonin w Klubie Ronina

Okazją do spotkania z rosyjskim pisarzem i historykiem było wydanie przez Rebis książki „Nic dobrego na wojnie” - zbioru esejów Sołonina o II wojnie światowej.



Spotkanie zdominowały dość szczegółowe kwestie związane z sowieckim planowaniem wojennym oraz prowadzeniem działań wojskowych, jaki wyłania się z dokumentów sztabowych, do których autor uzyskał dostęp. Najwięcej mówiono o działaniach sowieckiej machiny wojennej w okresie bezpośrednio poprzedzającym konflikt sowiecko-niemiecki w 1941 roku i jakości radzieckich opracowań wywiadowczych z tamtego czasu. Przewija się także tematyka polska - to jak był postrzegany nasz kraj, m.in. nasza siła wojskowa i jakie plany miał wobec II RP Stalin.

Jedno z pierwszych pytań prowadzącego spotkanie Rafała Ziemkiewicza dotyczyło tego, jaki był scenariusz Stalina na ewentualną klęskę Niemiec w wojnie z Francją lub przynajmniej rozciągnięte w czasie działania wojenne na froncie zachodnim w początkach wojny. Jeden z historyków stawiał bowiem tezę, że Stalin planował zaatakować Anglię.

Mark Sołonin odpowiedział, że z wielkiej liczby odtajnionych dokumentów, dotyczących sowieckiego planowania wojennego, wynika, że plany Stalina nie zależały od tego, jak długo Francja będzie stawiała opór, było to po prostu z jego punktu widzenia mało istotne. Dostępne materiały źródłowe nie mówią też nic o planowaniu wystąpienia przeciw Anglii u boku Hitlera.

Sołonin zwrócił natomiast uwagę, że według dokumentów sztabowych za przeciwnika Związku Sowieckiego była uważana Polska i to jako potencjalny sojusznik Hitlera. W sowieckich opracowaniach z tamtego okresu pojawiały się też bardzo zawyżone dane o uzbrojeniu w stosunku do rzeczywistego stanu polskiej armii.

Jednym z pytań, jakie padło z sali, dotyczyło przyczyn zmiany podejścia Stalina do polskich komunistów, którzy najpierw byli przez niego ignorowani, a zainteresował się nimi dopiero po klęsce Francji w czerwcu 1940. Sołonin powiedział, że wedle jego wiedzy takiego zwrotu nie było i Stalin konsekwentnie niszczył polskich komunistów. Jednak w czerwcu 1941 została podjęta decyzja o utworzeniu tzw. polskojęzycznej dywizji, czyli dywizji z osób, które posługują się językiem polskim. Wtedy też podjęto decyzję o szkoleniu dywersantów posługujących się językiem polskim, węgierskim i rumuńskim, co świadczy o tym, że Stalin miał poważne plany odnośnie tych krajów.

Ciekawe pytanie dotyczyło programu gigantycznej rozbudowy floty sowieckiej z 1938 roku. Z tego programu zrealizowano budowę okrętów podwodnych, ale sens takich planów wydawał się mocno wątpliwy. Działania Stalina dotyczące budowy gigantycznej floty wojennej Sołonin uznał za zupełnie irracjonalne, nie poddające się żadnej logice: „Nie było zaplecza dla takiej floty, nie było baz, nie było personelu. Jeden statek liniowy kosztował tyle, co 3 tys. bombowców, albo 7 tys. dział przeciwpancernych, co dla gospodarki Związku Sowieckiego było nie do udźwignięcia”. Irracjonalność postępowania Stalina w tym względzie była zdumiewająca podsumował Sołonin.

Od wielu lat wśród historyków toczy się spór, czy Stalin zdawał sobie sprawę z przygotowań Hitlera do ataku na Rosję Sowiecką. Marek Sołonin jednoznacznie stwierdził, że nie znalazł w archiwach żadnych dokumentów wywiadowczych informujących Stalina o planowanym przez Hitlera ataku na ZSRS. Były meldunki wywiadu o koncentracji wojsk niemieckich na granicy z ZSRS ale plan Barbarossa pozostał dla Rosjan tajemnicą. Tę kwestią Sołonin omówił bardzo szczegółowo podczas spotkania.

Autor „Nic dobrego na wojnie” przywołał przykłady niezborności planowania wojennego ZSRS. O ile do pokonania słabej i źle wyposażonej armii fińskiej zakładano potrzebę aż pięciokrotnej przewagi liczebnej, to do zmagań z Wehrmachtem planowano przewagę zaledwie 15-20%. Historyka zadziwia też branie na poważnie pod uwagę ogromnie przeszacowanych sił Luftwaffe jeszcze po bitwie o Anglię. Rafał Ziemkiewicz zauważył, że gość generalnie ocenia działania wojenne Stalina jako irracjonalne, na pograniczu wariactwa,  i to jest to, co diametralnie odróżnia go od podejścia, jakie prezentuje w swoich książkach Wiktor Suworow, prezentujący Stalina jako genialnego dowódcę.

Podobna różnica w podejściu obu autorów dotyczy Armii Czerwonej, którą Suworow uznaje za bardzo bohaterską, postawioną tylko przed niemożliwymi do osiągnięcia celami, podczas gdy Sołonin wykazuje dużą skłonność do dezercji oraz ogromny brak umiejętności dowódczych. Dla przykładu podał okrążenie Frontu Zachodniego na linii Białystok-Mińsk, gdzie stosunek strat wynosił 1 do 50 na korzyść Niemców, stwierdzając, że takie straty nie mogą powstać tylko podczas walk, lecz pokazują olbrzymią liczbę dezerterów.

Autor nie chciał zbyt dużo opowiadać o sobie. Powiedział tylko, że w latach 80., gdy zaczął rozpadać się Związek Sowiecki, zaangażował się w działania opozycyjne i stąd też wzięło się jego zainteresowanie się historią, a w szczególności chęć poznania „jak zaczynało i jak skończyło imperium Stalina”.

W Polsce wcześniej ukazały się m.in. „22 czerwca 1941”, „Dzień M” oraz „Na uśpionych lotniskach” poświęcone również tematyce wojennej.

Więcej na Blogpress.pl

Brak komentarzy: