
16 listopada we wczesnych godzinach rannych spłonęły hale zakładu produkującego tworzywa sztuczne w podwarszawskim Wiktorowie. Mieszkam w sąsiedniej wsi. O pożarze dowiedziałem się, odwożąc syna do szkoły. Gdy dotarłem na miejsce trwało dogaszanie pogorzeliska. Na miejscu znajdowało się kilkanaście zastępów strażackich ze wszystkich okolicznych wsi a nawet z odległego Grodziska. Nikt nie został ranny, jednak doszczętnie spłonęła ogromna hala wraz z tym co znajdowało się w środku. Dach hali zawalił się do środka, a elementy ścian stały poskręcane od wysokiej temperatury. Ucierpiały także inne zabudowania na terenie zakładu.












Brak komentarzy:
Prześlij komentarz