poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Okoliczności katastrofy w Smoleńsku



W czwartek poznamy prawdopodobnie stenogramy rozmów pilotów, pochodzące z czarnych skrzynek. Wiele wskazuje na to, że prokurator generalny zdecyduje się je odtajnić. Jak wyglądają "czarne" skrzynki z rozbitego pod Smoleńskiem tupolewa widać w materiale telewizji Rossija24.



Zanim jednak nastąpi odtajnienie skrzynek, możemy prześledzić ostatnie sekundy lotu na podstawie amatorskich zdjęć i analiz pozostawionych przez samolot śladów na powierzchni ziemi. Jeden z internautów zebrał te materiały w programie Google Earth, który świetnie się do tego nadaje. Dodatkowo zobrazował ostanie metry infografiką z wykorzystaniem modelu samolotu, co również widać w Google Earth. Jeśli macie ten program ściągnijcie i otwórzcie w nim ten plik: http://www.skw.org.pl/mb/misc/smolensk_katastrofa.kmz

Plik jest dość duży (prawie 20 MB), więc jego ściągnięcie może trochę potrwać w zależności od szybkości łącza. Po otwarciu wystarczy już tylko włączać i wyłączać poszczególne warstwy z różnymi informacjami (patrz lewa strona skrina poniżej). Google Earth można ściągnąć stąd.



Najlepszą jak do tej pory symulacją wideo, opartą również o ślady w terenie, jest ta poniżej przygotowana przez rosyjską telewizję z komentarzem pilota wojskowego.



Na zdjęciach wykonanych po katastrofie widać przejrzyste powietrze, świeci słońce. Aby lepiej wyobrazić sobie jak mogło wyglądać podejście do lotniska w Smoleńsku przy gęstej mgle warto obejrzeć jeden z wielu klipów wideo, na którym zarejestrowane jest takie szczęśliwe podejście i lądowanie.



Lądowania we mgle robione są jednak z dodatkowymi systemami nawigacyjnymi (ILS). Wiemy, że w Smoleńsku takich pomocy nie było. Jedynymi pomocami nawigacyjnymi były radiolatarnie. Nawet znajdujące się na lotnisku oświetlenie było szczątkowe.



Katastrofa miała tak tragiczne skutki, ponieważ prezydencki samolot najprawdopodobniej dachował, czego równie tragiczny przykład mamy na filmie poniżej. W tej katastrofie transportowca, w której zginęło dwóch pilotów, samolot dodatkowo przechyla się na lewe skrzydło i obraca wokół oso wzdłużnej, co miało również prawdopodobnie miejsce 10 kwietnia w Smoleńsku.



Wbrew pozorom sam las nie jest, przynajmniej nie zawsze jest, śmiertelną pułapką dla błędnie lądującego odrzutowca. W tej katastrofie, w wyniku której jak widać na filmie wybuchło dodatkowo paliwo, przeżyli prawie wszyscy pasażerowie (133 z 136).



Kluczową kwestią do rozwiązania, którą powinny wyjaśnić czarne skrzynki, pozostaje to, dlaczego prezydencki Tu-154M znajdował w odległości ok. 2 km od lotniska na wysokości zaledwie kilku metrów nad gruntem. Co więcej, przy pierwszym kontakcie z ziemią, a dokładnie z koronami drzew, samolot znajdował się kilka metrów POD poziomem, na którym położone jest lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj. Lotnisko znajduje się na wysokości 255 m.n.p. Na jakich bezwzględnych wysokościach samolot zahaczał o drzewa, wyraźnie pokazują najnowsze schematy Siergieja Amielina.



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Piszesz: Lądowania we mgle robione są jednak z dodatkowymi systemami nawigacyjnymi (ILS). Wiemy, że w Smoleńsku takich pomocy nie było. Otóż to, kapitan samolotu, generałowie a nawet sam pan prezydent wiedzieli o tym a jednak podjęto decyzję o lądowaniu! I co, nie głupota?!