wtorek, 4 października 2011

Żądamy prawdy



Portal Blogpress.pl zamieścił interesującą rozmowę z Anitą Czerwińską, organizatorką Marszów Pamięci. Oto fragment:

– Właśnie, to Ty organizujesz na Krakowskim Przedmieściu comiesięczne Marsze Pamięci w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej. Wiemy, że spędziłaś wiele godzin, także w nocy, pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim. Jak to się zaczęło?

– Każdy z nas bardzo mocno przeżył tę katastrofę, swoje wypłakał, mimo, że nie zginął nikt z naszych rodzin. Z racji obowiązków pełnionych w "Gazecie Polskiej" poznałam wiele osób, które zginęły w Smoleńsku. Prezydent Lech Kaczyński oraz prezes IPN Janusz Kurtyka byli laureatami honorowych tytułów przyznawanych przez nasze wydawnictwo. Niektórych poznałam bliżej, jak Stefana Melaka, prezesa Komitetu Katyńskiego oraz Czesława Cywińskiego, prezesa Światowego Związku Żołnierzy AK. Bardzo odczuwam stratę tych ludzi, wszystkich którzy zginęli w Smoleńsku, bo to byli przedstawiciele prawdziwej elity Polski.

Dlatego nigdy nie będzie mojej zgody na gaszenie pamięci po Nich oraz na takie postępowanie w sprawie badania przyczyn katastrofy, które skazuje nas na łaskę i niełaskę Rosji. Nie wyobrażam sobie, żeby w jakimkolwiek cywilizowanym i suwerennym kraju rząd mógł postąpić tak, jak uczynił to Donald Tusk, oddając Rosji wszystkie dowody w sprawie katastrofy. W Marszach Pamięci chodzimy od maja 2010 roku i będziemy chodzić nadal, gdyż czujemy taką potrzebę. Pamięci nie da się zgasić tak łatwo, jak robi to straż miejska z postawionymi przez nas zniczami.

– Jak skomentujesz porównanie marszów pamięci do faszystowskich pochodów?

– To cyniczne porównanie dobitnie pokazuje, jak bardzo ułomna jest debata publiczna w Polsce, z jak wielkim deficytem demokracji mamy obecnie do czynienia. No bo jak to inaczej określić, jeśli takie bzdury mogą głosić prominentni członkowie partii rządzącej a największe media im w tym wtórują. Tylko dlatego, że na początku były noszone na marszach pochodnie jako symbol upamiętnienia tych, którzy zginęli, podobnie jak znicze. Takie porównanie to jest całkowite odwrócenie pojęć, bo my dopominamy się o podstawowe prawa, jak pamięć i szacunek dla zmarłych i ich rodzin oraz o suwerenne postępowanie wobec innego kraju. Tymczasem to za przyzwoleniem obecnych władz miasta i kraju agresywnie zachowujący się chuligani szydzili z modlących się ludzi pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim. Więc jeśli kogoś tu można porównywać do faszystów, to Platformę Obywatelską i będący na jej usługach przemysł pogardy, który ma za zadanie wykluczyć z życia publicznego takich jak my, wszelką rzeczywistą opozycją.


Całość wywiadu tu:

http://www.blogpress.pl/node/9945

Brak komentarzy: