wtorek, 27 lutego 2007

Publicysta Wildstein

Mam mieszane uczucia po odwołaniu ze stanowiska prezesa TVP Bronisława Wildsteina. Wbrew proroctwom, jakim oddawał się salon zaraz po objęciu przez niego stanowiska niecały rok temu, nie upolitycznił on publicznej telewizji. Głównym zarzutem wobec Wildsteina było dokonywanie przez niego chaotycznych posunięć w publicystyce - programy a nawet całe pasma były wprowadzane na antenę by zaraz z niej zniknąć. Wątpię jednak, aby to było głównym powodem dymisji. Przecież w ciągu zaledwie kilku miesięcy jego prezesury wyraźnie podniesiono poziom TVP3. Z nudnej i mało wyrazistej telewizji regionalnej, TVP3 stała się zaczątkiem profesjonalnego kanału informacyjno-publicystycznego, mogącego z powodzeniem konkurować z TVN24. Cieszy mnie w tym jednak jedno - to, że Bronisława Wildstein wróci do tego w czym był najlepszy - do uprawiania publicystyki. W tym nikt mu już nie odmówi profesjonalizmu.


Tagi: ;

31 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dymisja i nowa nominacja prezesa tvp może budzić zdziwienie. Ja bym jednak nie przekreślał Urbańskiego. To oczywiście polityk ale w mediach też sporo pracował. Po owocach go poznacie. kp

Anonimowy pisze...

Cenię talent publicystyczny Wildsteina, ale o wiele więcej zrobił i jeszcze zrobiłby dla polskiej publicystyki pozostając na stanowisku. Jestem wściekła. Choćby Urbański stanął na uszach, nie ma szans, nawet najmniejszych, na nieupartyjnianie TVP.

ckwadrat pisze...

Mamablues, obyś się myliła. Ale faktem jest, że Urbański upolitycznił TVP już samym nazwiskiem ;).

Anonimowy pisze...

Już dotychczasowi zwolennicy pisu odpadają. Oby tak dalej, oby tak dalej....wybory niedługo

pretm pisze...

Głupio się przyznać, ale nie rozumiem o co chodzi.

Nie wiem co to za doradcy podpowiedzieli Premierowi taki wybryk (nie wierzę, że sam to wymyślił), ale ręce opadają.

I widać: "Oby tak dalej, oby tak dalej....wybory niedługo" komu to służy.

Anonimowy pisze...

ja również uważam, że to ogromny błąd.
Niejednokrotnie pisałem, o szerokim wachlarzu politycznym w TVP
Wyborcza obok np Gazety Polskiej

Anonimowy pisze...

Bardzo chcialabym się mylić i mam nadzieję, że następca nie zniszczy tego, co już udało się przez 9 miesięcy wypracować: coraz bardziej żywa informacyjna TVP3, różnorodność gości od prawa do lewa w programach publicystycznych, prezentacja dokumentów-półkowników i nowych produkcji, względna neutralność "Wiadomości".
A do tego świetne ruchy w dziedzinie kultury: teatr tv o ludzkiej porze, w tym spektakle oparte na faktach, magazyny kulturalne o różnorodnej poetyce.
Ale to wszystko nic wobec ściągnięcia do TVP Manna i Materny w tandemie:) Nie sądziłam, że tego jeszcze doczekam:)
Początek bezwildsteinowskiej TVP marny: Karnowscy spakowali manatki. Ciekawe, kto następny. Nikt nie będzie podpisywał umów z niepoważną firmą zmieniającą prezesa bez powodu.

Anonimowy pisze...

Zupełnie nie rozumiem po kim ten płacz. Jak ta Bronkowa telewizja wyglądała? Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Apolityczność też pozostawała wiele do życzenia. TVP3 robił programy pod PO i pod SLD.
A publicystykę to Bronek rozłożył na łopatki. Z wyjątkiem Pospieszalskiego i kilku rodzynków na TVP3 żenujący poziom, albo przesuwanie na coraz późniejsze godziny (Misja specjalna).

Anonimowy pisze...

PS. A Karnowscy cóż trochę się delikatnie mówiąc pospieszyli. Nie odchodzi się nie poznawszy choćby jednej decyzji nowego prezesa i tego czy będzie się w ogóle wtrącał w pracę dziennikarzy. Rozumiem że byli z Bronkiem kumplami ale chyba zdają sobie sprawę jak to zostało odebrane.

ckwadrat pisze...

Prawie w ogóle nie oglądam telewizji. Dlatego Wildstein był dla mnie po prostu symbolem. Symbolem niezależności. A skoro symbol został usunięty, to się zjeżyłem i jak widzę nie należę do wyjątków. Czytając tu i tam wypowiedzi insiderów, dowiaduję się jednak, że niezależność BW i wiara we własną wizję była tak daleko posunięta, że nie potrafił dogadać się z podwładnymi, aby stworzyć zupełnie nową jakość w tv. Choć oczywiście może też po prostu nie zdążył.

Musze mu oddać jednak to, że nawet ja, poświęcający na telewizję średnio może kilkanaście minut dziennie zauważyłem, że dopiero za jego kadencji TVP dało się w ogóle oglądać. Mam oczywiście na myśli programy informacyjne i publicystyczne. Choć z tymi ostatnimi to jest różnie - o ile spektrum poglądów się ewidentnie poszerzyło o prawą stronę, to do profesjonalizmu niektórych można mieć delikatnie mówiąc zastrzeżenia. Mam zatem nadzieję, że tylko to powodem było jego dymisji, a jeśli nawet to, że zbyt wolno czyścił tę stajnię Augiasza na Woronicza, to Urbański może zrobi to szybciej, ale w program wtrącać się nie będzie.

Na pewno będę patrzył nowemu prezesowi uważnie na ręce. Choćby dlatego, że, jako sympatyk PiS-u, nie widzący w tej chwili dla siebie żadnej alternatywy, życzę tej partii jak najlepiej. A historia uczy, że ta partia, która zaczynała wywierać zbyt duże piętno na publiczną telewizję, szybko traciła w sondażach. Mam nadzieję, że Kaczyńscy zdają sobie z tego sprawę i pamiętają, że do władzy doszli nie dzięki, lecz wbrew mediom, nie wyłączając Kwiatkowsko-Dworakowej telewizji..

Anonimowy pisze...

"Musze mu oddać jednak to, że nawet ja, poświęcający na telewizję średnio może kilkanaście minut dziennie zauważyłem, że dopiero za jego kadencji TVP dało się w ogóle oglądać. Mam oczywiście na myśli programy informacyjne i publicystyczne."

- nie bądź śmieszny, jak można wydawać jakąkolwiek opinię na podstawie tych kilkunastu minut poświęconych zapewne na ten sam program ?

" Mam zatem nadzieję, że tylko to powodem było jego dymisji, a jeśli nawet to, że zbyt wolno czyścił tę stajnię Augiasza na Woronicza, to Urbański może zrobi to szybciej, ale w program wtrącać się nie będzie."

- czy ty c2 jest aż tak bardzo naiwny ? :) Wierzę, że bardzo chciałbyś aby to było prawdą, ale to jest jak zaklinanie rzeczywistości

Cieszę się, że BW odszedł, on się po prostu na to stanowisko nie nadawał.

Cieszę się też, że to zagranie pisu dało jego zwolennikom do myslenia. Może to jest jakieś światełko w tunelu.

Nie cieszy mnie natomiast następca i styl w jakim pozbyto się BW. Wychodzi na to jednak , że wg. pisu pora wieczorno-nocna i z zaskoczenia jest najlepszym sposobem na powiedzenie "do widzenia". Co rząd to obyczaj...

Anonimowy pisze...

Jeśli chodzi o podwładnych, z którymi BW nie umiał się dogadać, najgłośniej było o Raczyńskiej, która po odwołaniu prezesa nagle, wg Onetu, ozdrowiała. Zwolnienia lekarskie, gdy podpadnie, to jedyna konsekwentna praktyka tej pani, nie licząc lansowania przyjaciółek. Za to ciekawy jest przegląd jej politycznych zainteresowań. Kiedy rządził AWS - pracowała dla Geremka. Przyszedł Miller - zaprzyjaźniła się z Danutą Waniek i korzystała z jej protekcji. Gdy wygrał PiS, błyskawicznie zaznajomiła się z matką Kaczyńskich. Jeśli z takimi podwładnymi BW miał konflikty, to chwala mu za to.

ckwadrat pisze...

Jeśli to prawda z nagłym, "cudownym" ozdrowieniem p. Raczyńskiej po kilkumiesięcznym zwolnieniu, to faktycznie jakaś farsa. Nie wspominając o innych poczynaniach tej pani..

Anonimowy pisze...

Tez raczej nie pochwalam tej sytuacji.Co by nie mówić TV Wildsteina była o niebo lepsza od tej za czasów Kwiatkowskiego.
Osobiście, także uważam, że Karnowscy sie pospieszyli i mogliby przynajmniej poczekać jak nowe kierownictwo zacznie faktycznie funkcjonować.
Szkoda Bronka.Zrobił co mógł . Przy takich koalicjantach PiSu!
PJ

pretm pisze...

Jest jeszcze jeden wątek, który zapewne został zignorowany przez architektów tej decyzji.
Jakakolwiek próba (choćby wmówiona) upartyjnienia ułatwia platformersom obiecywanie prywatyzacji TVP (pod tytułem z gw "zabierzmy im te zabawki").

A taka obietnica to dla koncernów medialnych wystarczająca zachęta do popierania PO w kampanii.

I być może jednego dnia w Wiadomościach newsy będzie prezentował Paweł Wroński na zmianę z Piotrem Stasińskim. TVAgora?:)

ckwadrat pisze...

Mam nadzieję, że nie dożyję tego, jak PO "sprywatyzuje" TVP. Już i SLD przecież chciał, a co w międzyczasie wynikło wszyscy wiedzą. Bez względu na to, co zrobi Urbański, piarowsko decyzja była nieprzemyślana. Urbański na tym stanowisku to przecież symbol upolitycznienia, choćby nie wiem jak sie starał być obiektywny i do niczego się nie wtrącać. Kaczyński stracił chyba instynkt samozachowawczy.

Jak bardzo było to złe posunięcie świadczy exodus z TVP tych dziennikarzy, którzy wbrew salonowi, starali się jeszcze zachować obiektywność. Janke, Gawryluk czy Karnowskiego trudno przecież posądzić o propisowskość. W tym momencie udowadniają zresztą jak bardzo są od PiSu dalecy. Czy coś się nagle strasznego stało, że odeszli? Czy spodziewali się nacisków Urbańskiego na swoje relacje/programy? Dano im jednak, niestety, pretekst do powrotu do salonu. Janke już od przyszłego tygodnia zagości jako gospodarz wtorkowego pasma porannego w jakże obiektywnej i wolnej od politycznych nacisków rozgłośni TOK FM. Tylko czekać, kiedy Karnowski pojawi się w TVN, a Gawryluk wróci do Polsatu..

Anonimowy pisze...

Ja tych dziennikarzy świetnie rozumiem. Firma, w której zwołuje się telefonicznie w ciągu paru godzin Radę Nadzorczą, żeby odwołać prezesa, któremu nawet nie daje się szansy na obronę przed zarzutami (którach nota bene nie ujawniono bądź w ogóle nie było) to szambo nie instytucja. Skoro można w ten sposób wywalić szefa, to czego mogą oczekiwać zwykli wyrobnicy? Z takiej firmy należy wiać i nie oglądać się za siebie.

ckwadrat pisze...

Mamablues, a propos wywalania prezesów, to zaręczam, że ja już w swojej niewielkiej korporacji (całkowicie prywatnej, wcześniej polskiej, teraz już zachodni właściciel) przeżyłem już wielu prezesów, i przy żadnej dymisji/zmianie nie było podanych powodów.. Oczywiste jest jednak, że na TVP płacimy qasipodatek, więc tam te sprawy powinny być bardziej przejrzyste.

Ale tak jak nie podoba mi się zmiana na stanowisku prezesa TVP, tak nie podoba mi się odejście Jankego i Karnowskich. Przecież oni mają tez zobowiązania wobec widzów - prowadzili lub mieli prowadzić autorskie programy, na które ileś kasy wydano. A tak zabrali swoje zabawki i poszli w proteście godnym naprawdę lepszej sprawy. Chcąc nie chcąc, dołączyli do salonowej, antypisowskiej histerii. Bez powodu moim zdaniem.

Anonimowy pisze...

ckwadrat,
Być może BW nie jest dobrym prezesem. Być może powinien zastąpić go ktoś bardziej kompetentny, kto ma wizję przekształcenia TVP w sprawnie funkcjonujące przedsiębiorstwo. Może nawet Urbanski jest taką osobą - nie wiem. Ale jedno wiem na pewno: Wildstein, odwołany na zwolanym w trybie nagłym posiedzeniu RN, pozbawiony prawa do poznania przyczyn odwołania i ustosunkowania się do zarzutów został potraktowany w sposób przedmiotowy.
A władza traktująca człowieka w sposób przedmiotowy to dla mnie synonim wyjątkowego syfu. Zamordyzm to najdelikatniejsze zjawisko związane z takim podejściem do człowieka. Postawienie wyżej ideologi niż ludzka osoba to początek każdego parszywego -izmu: fanatyzmu i wszelkich odmian totalitaryzmu.
Urbański jest przedstawicielem takiej władzy. Ja nie chciałabym mieć takiego szefa. Dwukrotnie dziękowałam za współpracę firmom, których szefowie mi nie odpowiadali i znajdowałam inną pracę. Dlatego rozumiem dziennikarzy, którzy są oburzeni przedmiotowym potraktowaniem swojego dotychczasowego szefa - również dziennikarza i uczciwego człowieka.
To nie tylko kwestia przejrzystości w państwowej firmie. To rzecz jeszcze bardziej podstawowa: traktowanie drugiego człowieka z szacunkiem. Władza nie ma szacunku do człowieka=czlowiek nie ma jej do władzy. Ja już nie mam. Tyle.

Anonimowy pisze...

mamablues,

Niestety muszę cię zmartwić, ale w dzisiejszych czasach relacje pracownik - pracodawca "chamieją" i to nie tylko w Polsce, ale na tzw. Zachodzie też. Jedyne co się dziś liczy to umowa, którą podpisałeś z pracodawcą oraz ew. posiadanie w zanadrzu znajomych prawników na wypadek niezgodnego z prawem rozwiązania umowy.

Ja ostatnio doszedłem do wniosku, że jeżeli chce się być zawsze fachowcem, to jedyną drogą jest pełnia niezależność, czyli praca na własny rachunek. W wielu firmach pracownicy są bardzo często zmuszani do tego, by poświęcać profesjonalizm na rzecz personalnych układów lub doraźnych rozwiązań. Jeżeli ty jako pracownik świadomie albo nieświadomie (np. w wyniku nieznajmości "powiązań") się temu sprzeciwiasz, zostajesz uznany/uznana za niedobrego pracownika.

Anonimowy pisze...

Tomku,
nie zmartwiłeś mnie. Między innymi z tych powodów pracuję obecnie na własny rachunek i bardzo to sobie chwalę:)
Ale nie do końca zgadzam się z Tobą. Fakt, że zaczyna na naszym rynku brakować fachowców zmusi (a nawet już zmusza) pracodawców do zmiany podejścia wobec pracowników.
Niech żyje wolny rynek:)

ckwadrat pisze...

A wracając jeszcze do Wildsteina, to pusty śmiech mnie ogarnął, jak Karnowski mówił wczoraj w TVP3 u Leskiego, że mianowaniem Urbańskiego cofnięto debatę o publicznej telewizji o kilkanaście lat. Już sobie wyobrażam, jak ktoś mówi takie rzeczy na wizji za Kwiatkowskiego.. ;) Nie, nie cofnięto debaty, ani, jak widzę, TV nie będzie bardziej zależna od polityków, jak za BW. Choć akurat to, że nie każdemu dziennikarzowi może się podobać, ze jego szefem ma być polityk, jestem w stanie zrozumieć. Nie należy tylko wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków.

Anonimowy pisze...

"Nie, nie cofnięto debaty, ani, jak widzę, TV nie będzie bardziej zależna od polityków, jak za BW."


a z czego niby to wnioskujesz ?

ckwadrat pisze...

Z tego, jak wyglądało rzeczone "30 minut". A dalej zobaczymy. Już słychać zresztą, że Urbański będzie tylko do czasu rozstrzygnięcia konkursu. Choć była to oficjalna wersja od samego początku jego urzędowania, to wydawało się, że konkurs będzie tylko formalnością. Jest nadzieja, że formalnością jednak nie będzie..

Więcej polityków w TV to jedno (o co tak dopominała sie LPR i SO), a polityk prezesem TVP to co innego. Dzisiaj rano w Zetce wszyscy zgodnie płakali, że za Dworaka było kilka programów, gdzie politycy mogli swobodnie się wypowiedzieć (m.in. w "Forum"). Jeśli tylko o to chodzi, to niech będzie coś w stylu Forum, ale prezesem niech nie będzie polityk.

Anonimowy pisze...

ckwadrat,

Do tej pory nie poznaliśmy przyczyn odwołania a dotychczasowe wskazania są raczej na przyczyny polityczne a nie merytoryczne - zawodowe. Gdyby chodziło np. o wyniki finansowe, to pewnie byśmy o tym usłyszeli. O zły sposób zarządzania ludźmi też raczej nie chodziło, to za BW było więcej ciekawszych prowadzących. A więc o co mogło chodzić? Wychodzi na to, że o zbyt dużą niezależność. Być może jesteśmy coraz bliżej kolejnych wyborów i BW nie gwarantował przeciwwagi dla konkurencyjnych stacji. Albo może chodzić o "zaklinanie" że jest dobrze i będzie lepiej, zamiast konkretnych reform gospodarczo - ustrojowych. No bo jak tłumaczyć np. to że ZUS łakomi się na nasze przyszłe emerytury (z OFE) a rząd temu sprzyja?

btw: Czy "afera Giertychów" nie służy temu, aby uciszyć sprawę odwołania BW?

ckwadrat pisze...

Tomek, oczywiście, że przyczyny odwołania BW były polityczne. Czy jednak kiedykolwiek przyczyny odwołania prezesów TVP były inne? Pytanie, co z tego wyniknie. Z jednej strony cieszyłem się jak dziecko, gdy BW został szefem TVP. Pytanie, czy przez ten czas, kiedy nim był, zrobił na Woronicza to, co powinien. Już zapomnieliśmy, jak to drzewiej tam było. Przegniła do cna folwarczna instytucja, gdzie posady przechodziły z pokolenia na pokolenia, gdzie zalęgły się całe klany rodzinno-towarzyskie, gdzie nawet sprzątaczki były zatrudniane z klucza.. Nie wspominając o grzechu głównym - manipulacji słowem, obrazem, ujęciem. Czy wymiana kilkunastu kierowników programów, agencji i anten za BW była wystarczająca, aby wyczyścić tę stajnię Augiasza? Chyba, niestety, nie.

Tak czy tak, źle się stało, że miejsce BW zajął Urbański, bo to polityk, choć nic do niego nie mam.

Anonimowy pisze...

"Choć była to oficjalna wersja od samego początku jego urzędowania, to wydawało się, że konkurs będzie tylko formalnością. Jest nadzieja, że formalnością jednak nie będzie.."

Ty zwolennik obecnie panującej ekipy masz zaledwie nadzieję ? Zaraz, zaraz, to jak to jest , wraz z nadejściem pisu miałą nadejść nowa jakość, uczciwość, przejrzystość i odnowa moralna.
To w końcu to wszystko jest czy ty tylko masz taką nadzieję ?

Anonimowy pisze...

ckwadrat,

Skoro zmiana miała charakter polityczny to nie mogło chodzić o zmiany kadrowe na rzecz ludzi bardziej kompetentnych. Jak już, to na rzecz ludzi, którzy będą sprzyjać "właściwym" politykom i stanowić przeciwwagę dla TVN czy Polsatu. Jedynym sensownym wytłumaczeniem nadal pozostaje to, że Urbański jest po prostu mniej niezależny.

Anonimowy pisze...

Na odwołanie niało wpływ klka przyczyn:
1. Kwestia Raportu WSI
2. Zabagnione sprawy związków zawodowych - do interwencji Ministerstwa Pracy włącznie (bezskutecznej zresztą)
3. Bezplanowe zwolnienia ludzi - i przyjęcia też.
4. Bezsensowna polityka informacyjna - głównie "gadające głowy", gadające o niczym.
5. Zero sukcesów w kwestii zmiany mentalności telewizorów - jak byli serwilistyczni tak i pozostali.
6. Szefowie (i starzy i nowi) - bez pomysłu na cokolwiek nowego.
O uruchomieniu TVPSport, za nasze pieniądze i na sprzęcie TVP - kanału dostępnego dla może 2000 ludzi mających platformę "n" (konkurencyjnej stacji zresztą - co śmieszne jeszcze bardziej) - nie wspomnę. Wspomnę, że wynagrodzenie prezentera sportowego jest większe niż wpływ z opłat platformy "n". Jaja, co nie?

ckwadrat pisze...

No tak, nie da się ukryć, że gdzie jak gdzie, ale w TVP przydałaby się opcja zerowa. Z wyjątkiem garstki, pracuje tam banda serwilistów i leni. Opłacanych za nasze pieniądze. Trudno się jednak dziwić, że BW nie udało się zmienić ich mentalności, bo to raczej niemożliwe.

Anonimowy pisze...

Otóż ja mu się dziwię. I to bardzo. Dla mnie tłumaczenie, że "zniszczyły go układy" jest cieniutkie jak polsilver (bo przecież, przez takie stwierdzenie, do układu zaliczył wszystkich, którzy go powołali a potem odwołali). Po prostu - zadanie go przerosło. Szczególnie "w temacie" przebudowy, którą chciał robić opierając się na ludziach, którym juz dawno wybito z głowy wszystko, poza serwilizmem i donosicielstwem. O sterowaniu przez telefon nie wspomnę...