Gdzie jest kurna moja kasa? Czyli, jak rozpętałem "aferę Kataryny"
Czuję się zupełnie jak.. Franek Dolas, który rozpętał II wojnę światową. "Afera Kataryny", jak określił całe zamieszanie Krzysztof Urbanowicz, stała się bodaj największą "aferą" w polskiej blogosferze. Chciałbym zatem pokrótce przedstawić to, jak doszło do tego, że zacytowany i skomentowany przeze mnie fragment wypowiedzi eksperta tak szybko został rozpropagowany w Internecie. Oczywiście nie w całym. Wystarczyło jednak, że przedostał się do kilku opiniotwórczych blogów i forów dyskusyjnych, aby wywołać burzę. Na szczęście burzę w szklance wody.
Nie będę rozwodzić się nad faktograficznym wymiarem całego zdarzenia, bo zostało ono już sprostowane przez autora źródłowej i - jak się okazało niepotwierdzonej - informacji.

Zostało także wyjaśnione przez Katarynę i niżej podpisanego - przede wszystkim w komentarzach do notki, która wywołała burzę oraz na blogach Kataryny i Media Cafe Polska.
Przejdźmy zatem do odpowiedzi na nurtujące zapewne wszystkich - przede wszystkim Katarynę, adminów Gazety.pl, blogerów i aktywnych komentatorów - pytanie: kto za tym wszystkim stał? Lub, używając zwrotu autora jednego z poświęconych tej sprawie wątków na forum Kraj - "Kto dał zlecenie na Katarynę?"
Kto dał zlecenie na Katarynę

Z całą pewnością zlecenia nie dał Macierewicz, tajemnicza forumowiczka BB, czy sama Agora (rękami Samej Wandy). A o takich, a nawet jeszcze ciekawszych teoriach spisku, można się było dowiedzieć z lektury powyższego wątku. Na przykład, że "Kataryna mogła przecież sama sobie wystawić zlecenie. Jest autolustracja to i musi być autozlecenie."
Cofnijmy się jednak trochę w czasie, żeby zobaczyć, co się działo zaraz po tym, jak opublikowałem swoją notkę Kataryna na liście płac Agory. Otóż na forum Kraj pojawił się wątek, który reklamował (bez mojej wiedzy i zgody) notkę. Widać, że tytuł notki okazał się co najmniej "niemnożko intrygujący", skoro sama Kataryna zadała w nim dramatyczne pytanie: "Jeśli jestem na ich liście płac, to gdzie jest kurna moja kasa?". Fragment pyatnia pozwoliłem sobie umieścić w tytule niniejszej notki.
Gdzie jest kurna moja kasa?

Z samym wątkiem działy się cuda - zniknął z forum, by niedługo się znowu na nim pojawić, już z wpisem admina portalu Gazety.pl. Tebe zamieścił w nim oficjalne dementi sponsoringu Kataryny przez portal Gazeta.pl.
Dementi Gazety.pl

W tzw. międzyczasie miałem rzekomo reklamować notkę "wszędzie, gdzie popadnie" (co zarzucił mi Ols - admin Blox.pl). A ja "zgłosiłem" ją w komentarzach na zaledwie dwóch blogach, które w miarę regularnie podczytuję (zresztą akurat te blogi sprawy w ogóle nie podchwyciły) oraz w serwisie Gwar. W tym ostatnim zgłoszenie utrzymywało się prawie przez cały dzień na samym szczycie rankingu. W Gwarze zgłaszam od niedawna każdą nową notkę, bo przecież nie piszę do szuflady..
Gwar

Prawdopodobnie z Gwaru moje zgłoszenie też na samym początu zniknęło (ale nie mam na to dowodów), bo świadczy o tym kolejne zgłoszenie, tym razem w serwisie Wykop, z którym nie miałem już nic wspólnego (tam notek jeszcze nie zgłaszałem, ale zamierzam). W Wykopie link do mojej notki też długo utrzymywał się na samym szczycie rankingu.
Wykop

No i po tym się zaczęło.. Choć najbardziej zaintersowani dotarli do mojej notki zapewne bezpośrednio (np. przez RSS-a), albo z FK, to prawdziwa rzesza nowych przybyszów posypała się z dwóch wymienionych wyżej serwisów, pozwalających na szybką wymianę interesujących linków.
Kolejną odsłoną nomen omen całkowicie wirtualnej afery były blogi, które odniosły się do tego, co napisałem, m.in.:
Piąta Władza

Ja, RAFi

Ooops

Azrael - zwykłe pisanie

TeBe Gada

No i to by było na tyle. Choć na koniec jeszcze jedno. Ponieważ najważniejsze blogi miałem na stałym nasłuchu, wiem, że odniesienie z krótkim komentarzem (wpisane nie przeze mnie, lecz przez nieznanego mi Geralta) do notki na moim blogu, skasował u siebie Galba. Przywrócił je dopiero po kilku godzinach. Nie mam jednak o to do niego pretensji, bo zapewne pomyślał, że to dęta sprawa i nagonka na zaprzyjaźnioną blogerką. Miał do tego pełne prawo - jego blog. Aby jednak nie wyszło, że się czepiam, chciałbym wyrazić przy okazji Galbie moje uznanie. Galba jako jedyny.. (kontynuuję tu moją wczorajszą myśl, zapisaną na blogu Kataryny) ze znanych mi prawicowych blogerów, mających swoje blogi na Blox.pl, dokonuje iście katorżniczej pracy, przekładając swój blog do innego serwisu. Nie wiem, czy choć trochę się temu swoimi wcześniejszymi wypowiedziami przysłużyłem, ale przecież nie o moją satysfakcję tu chodzi..
I jeszcze jedna refleksja. W całej sprawie nie chodziło mi o Katarynę. Nie chodziło mi też ani o pieniądze (które blogerzy jak najbardziej mogą otrzymywać), ani o politykę (którą uprawiają blogerzy). Uważam tylko, że sponsorowanie blogerów powinno być jawne. Czytelnicy i komentatorzy blogów powinni wiedzieć, kto czerpie zyski z tego, że odwiedzają określony blog. A to, czy Gazeta, czy inne medium mogły opłacać przychylnego, czy przeciwnego im ideologicznie blogera jest kwestią drugorzędną. Choć oczywiście ciekawą..
Mam też nadzieję, że Kataryna wyjdzie z tego całego zamieszania wzmocniona. Została oficjalnie uwiarygodniona, co powinno raz na zawsze przeciąć spekulacje na temat jej potajemnej współpracy z Agorą. Powinna też zyskać jeszcze większą popularność, przynajmniej jeśli chodzi o rozpoznawalność marki bloga. Którego, mam nadzieję, znowu zacznie pisać..
Tagi: polityka; internet; blog
Nie będę rozwodzić się nad faktograficznym wymiarem całego zdarzenia, bo zostało ono już sprostowane przez autora źródłowej i - jak się okazało niepotwierdzonej - informacji.

Zostało także wyjaśnione przez Katarynę i niżej podpisanego - przede wszystkim w komentarzach do notki, która wywołała burzę oraz na blogach Kataryny i Media Cafe Polska.
Przejdźmy zatem do odpowiedzi na nurtujące zapewne wszystkich - przede wszystkim Katarynę, adminów Gazety.pl, blogerów i aktywnych komentatorów - pytanie: kto za tym wszystkim stał? Lub, używając zwrotu autora jednego z poświęconych tej sprawie wątków na forum Kraj - "Kto dał zlecenie na Katarynę?"
Kto dał zlecenie na Katarynę

Z całą pewnością zlecenia nie dał Macierewicz, tajemnicza forumowiczka BB, czy sama Agora (rękami Samej Wandy). A o takich, a nawet jeszcze ciekawszych teoriach spisku, można się było dowiedzieć z lektury powyższego wątku. Na przykład, że "Kataryna mogła przecież sama sobie wystawić zlecenie. Jest autolustracja to i musi być autozlecenie."
Cofnijmy się jednak trochę w czasie, żeby zobaczyć, co się działo zaraz po tym, jak opublikowałem swoją notkę Kataryna na liście płac Agory. Otóż na forum Kraj pojawił się wątek, który reklamował (bez mojej wiedzy i zgody) notkę. Widać, że tytuł notki okazał się co najmniej "niemnożko intrygujący", skoro sama Kataryna zadała w nim dramatyczne pytanie: "Jeśli jestem na ich liście płac, to gdzie jest kurna moja kasa?". Fragment pyatnia pozwoliłem sobie umieścić w tytule niniejszej notki.
Gdzie jest kurna moja kasa?

Z samym wątkiem działy się cuda - zniknął z forum, by niedługo się znowu na nim pojawić, już z wpisem admina portalu Gazety.pl. Tebe zamieścił w nim oficjalne dementi sponsoringu Kataryny przez portal Gazeta.pl.
Dementi Gazety.pl

W tzw. międzyczasie miałem rzekomo reklamować notkę "wszędzie, gdzie popadnie" (co zarzucił mi Ols - admin Blox.pl). A ja "zgłosiłem" ją w komentarzach na zaledwie dwóch blogach, które w miarę regularnie podczytuję (zresztą akurat te blogi sprawy w ogóle nie podchwyciły) oraz w serwisie Gwar. W tym ostatnim zgłoszenie utrzymywało się prawie przez cały dzień na samym szczycie rankingu. W Gwarze zgłaszam od niedawna każdą nową notkę, bo przecież nie piszę do szuflady..
Gwar

Prawdopodobnie z Gwaru moje zgłoszenie też na samym początu zniknęło (ale nie mam na to dowodów), bo świadczy o tym kolejne zgłoszenie, tym razem w serwisie Wykop, z którym nie miałem już nic wspólnego (tam notek jeszcze nie zgłaszałem, ale zamierzam). W Wykopie link do mojej notki też długo utrzymywał się na samym szczycie rankingu.
Wykop

No i po tym się zaczęło.. Choć najbardziej zaintersowani dotarli do mojej notki zapewne bezpośrednio (np. przez RSS-a), albo z FK, to prawdziwa rzesza nowych przybyszów posypała się z dwóch wymienionych wyżej serwisów, pozwalających na szybką wymianę interesujących linków.
Kolejną odsłoną nomen omen całkowicie wirtualnej afery były blogi, które odniosły się do tego, co napisałem, m.in.:
Piąta Władza

Ja, RAFi

Ooops

Azrael - zwykłe pisanie

TeBe Gada

No i to by było na tyle. Choć na koniec jeszcze jedno. Ponieważ najważniejsze blogi miałem na stałym nasłuchu, wiem, że odniesienie z krótkim komentarzem (wpisane nie przeze mnie, lecz przez nieznanego mi Geralta) do notki na moim blogu, skasował u siebie Galba. Przywrócił je dopiero po kilku godzinach. Nie mam jednak o to do niego pretensji, bo zapewne pomyślał, że to dęta sprawa i nagonka na zaprzyjaźnioną blogerką. Miał do tego pełne prawo - jego blog. Aby jednak nie wyszło, że się czepiam, chciałbym wyrazić przy okazji Galbie moje uznanie. Galba jako jedyny.. (kontynuuję tu moją wczorajszą myśl, zapisaną na blogu Kataryny) ze znanych mi prawicowych blogerów, mających swoje blogi na Blox.pl, dokonuje iście katorżniczej pracy, przekładając swój blog do innego serwisu. Nie wiem, czy choć trochę się temu swoimi wcześniejszymi wypowiedziami przysłużyłem, ale przecież nie o moją satysfakcję tu chodzi..
I jeszcze jedna refleksja. W całej sprawie nie chodziło mi o Katarynę. Nie chodziło mi też ani o pieniądze (które blogerzy jak najbardziej mogą otrzymywać), ani o politykę (którą uprawiają blogerzy). Uważam tylko, że sponsorowanie blogerów powinno być jawne. Czytelnicy i komentatorzy blogów powinni wiedzieć, kto czerpie zyski z tego, że odwiedzają określony blog. A to, czy Gazeta, czy inne medium mogły opłacać przychylnego, czy przeciwnego im ideologicznie blogera jest kwestią drugorzędną. Choć oczywiście ciekawą..
Mam też nadzieję, że Kataryna wyjdzie z tego całego zamieszania wzmocniona. Została oficjalnie uwiarygodniona, co powinno raz na zawsze przeciąć spekulacje na temat jej potajemnej współpracy z Agorą. Powinna też zyskać jeszcze większą popularność, przynajmniej jeśli chodzi o rozpoznawalność marki bloga. Którego, mam nadzieję, znowu zacznie pisać..
Tagi: polityka; internet; blog
Komentarze
Czy tego samego nie można było zrobić z kapusiami SB tylko czekać 17 lat, aż odkrycie dr Witkowskiego o 24 latach współpracy ks. Czajkowskiego powzoli temu drugiemu przyznać się, kiedy już nie ma innego wyjścia? Kiedy skończy się ta szopka?
Ale jak to do końca zrealizować?
Jak będzie to odbierane przez innych użytkowników?
Co się stanie jeśli posty o podobnej tematyce pojawi się na innym, nieopłacanym blogu? Czy jemu także nalezy płacić?
JJ
http://kreatywnarodzina.blogspot.com/
Dobrze ze sie wyjasnilo.
Pozdrawiam
;)
Kaska
"Życzę porażek na wszystkich frontach, bo każde zwycięstwo tego Układu to porażka Polski i zagrożenie dla wolności. Życzę także porażek gospodarczych, choć za to płacą ludzie. Ale tylko one mogą wstrząsnąć bazą wyborczą tej wstecznej władzy i uniemożliwić dalsze hodowanie Chwasta zwanego IV RP."
Nie podaję linka do tej, jak to ktoś u Kataryny okreśłił - gadziny, bo nawet na to nie zasługuje. Zresztą nie ma nawet do czego podawać linka, bo gadzina, jak to gadzina, tchórzliwa się okazała i notkę na swoim blogu usunęła..
Zacytował poważne, fachowe czasopismo, które pytało się eksperta w dziedzinie blogów i Internetu o możliwości dorobienia się na blogowaniu.
Co jeszcze miał zrobić? Rozsyłać maile do wszystkich zainteresowanych z pytaniem co o tym sądzą?
Masz jakieś dziwne zboczenie. Żądasz od Gospodarza, żeby zachowywał się jak zawodowy dziennikarz i dokonywał tego czego nawet zawodowi dziennikarze nie zrobili choć na nich ten obowiązek nakłada prawo [vide:dziennikarze Entera].
Kłamstwo. Udowodnij.
Jeśli znasz, jakikolwiek wątek, jaki w tej sprawie założyłem, chętnie go zobaczę.. Założyłem jeden, w którym podałem link do bieżącej notki, która moim zdaniem wszystko wyjaśnia i w jakiś - być może nieudolny sposób - naprawia wyrządzoną także przeze mnie Katarynie krzywdę. Wątek ów jednak został skasowany przez adminów Gazety. Co świadczy moim zdaniem o ich nieczystej grze.. Nie chcę jednak budować kolejnych teorii spiskowych. Być może jestem jednak dla Gazety zbyt dużym zagrożeniem.. bo przecież nie walczyłem z KAtaryną, a przede wszystkim z Agorą, która jest moim ideologicznym wrogiem nr 1. O czym można się przekonać także z innych moich notek, nie wyłączając pierwszej na tym blogu..
"nie dochowałeś żadnej staranności"
Też kłamstwo. Już to wielokrotnie wyjaśniałem, choćby w komentarzach do pierwszej notki o Katarynie. Polecam uważną lekturę albo nowe argumenty, na które chętnie odpowiem..
Wiesz co, Ty naprawdę jesteś niereformowalnym mitomanem. Najpierw "niszowe pismo Enter", potem "wywołałem największą aferę", teraz jesteś zagrożeniem dla Wybiórczej.
Jaką masz oglądalność? Wizyty/odsłony? Może wtedy sprawa stanie się nieco jaśniejsza.
Dolasowi to ty do podeszew nie dorastasz :-) Znów sobie pochlebiasz.
Nie musisz być dziennikarzem, możesz komentować jak chcesz, a inni mają prawo lichotę i amatorkę tego komentarza również skomentować. Zauważ, że 5wladzy nikt się nie czepia, a podali tę samą informację. Bierz z nich przykład. Albo wyłącz komentarze :->
Zagrożenie... khy khy khy.
http://piec.thebul.pl/news,57.htm
genç & teen porno