Życzę porażek na wszystkich frontach, bo każde zwycięstwo tego Układu to porażka Polski i zagrożenie dla wolności. Życzę także porażek gospodarczych, choć za to płacą ludzie.
Takich "życzeń" i takiej pogardy dla Polaków, jakie wczoraj wyraził Waldemar Kuczyński, były minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, w dniu zaprzysiężenia nowego rządu, nie powstydziłby się najgorszy, śmiertelny wróg Polski. Jeśli w Polsce np. dzieci będą głodować a chorym nie starczy na leki, Kuczyński będzie tryumfował. Indywiduum to jest stałym publicystą ekonomicznym Gazety Wyborczej. Sądząc z częstych publikacji w tejże, indywiduum zapewne jest już tak w życiu ustawione, że porażki rządu na wszystkich frontach, w tym gospodarcze, są mu zupełnie obojętne. Poza czerpaniem osobistej satysfakcji rzecz jasna.
Indywiduum życzyło nam wszystkim ubóstwa na swoim blogu. Linka do niego nie podam, bo w obawie zapewne przed swoim poprawnościowym guru M., indywiduum swoje szczere życzenia po kilku godzinach od opublikowania usunęło, odszczekało i przeprosiło. Ale nie wątpię, że były to szczere życzenia, choć wyjawione w chwili słabości. Samo indywiduum napisało zresztą już po ich skasowaniu, że tylko "chwilowo utraciło samokontrolę". Ponieważ dyskusje nad postem indywiduum przetoczyły się już na blogach Galby i Kataryny, podaję tylko jako uzupełnienie, komu indywiduum jest politycznie bliskie oraz kilka jego wcześniejszych wypowiedzi. Pochodzą one z opublikowanych i dostępnych w Internecie źródeł.
Z dziennika prowadzonego (i wydanego w druku) przez indywiduum w okresie solidarnościowego zrywu, dowiadujemy się, że zostało zaproszene do komisji ekspertów przy Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym, któremu przewodzili Lech Wałęsa i Andrzej Gwiazda. "Skład komisji ekspertów - pisze w dzienniku indywiduum - ustalili Mazowiecki i Geremek. Sądzę, że brali pod uwagę kryterium przydatności merytorycznej i politycznej bliskości. Będąc ludźmi opozycji, ale i kompromisu, takich właśnie dobrali współpracowników". Trzeba przyznać, że dobrali się jak w korcu maku.
Indywiduum od lat przedstawiane jest jako "doktor", choć jest zaledwie magistrem. Wyrzucone zostało z PZPR i usunięte z Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR za lewackie odchylenie. Choć trudno sobie wyobrazić coś bardziej lewego od komuny za PRL, indywiduum uchodzi za eksperta gospodarczego na łamach Gazety Wyborczej. Jak się teraz okazało - eksperta od gospodarczych porażek.
Co jeszcze mówiło indywiduum?
O Ameryce: "No cóż, świat potrzebuje mechanizmów stabilizujących, w których ważna, choć nie jedyna, rola przypada głównym państwom. Poprzednio był ZSRR i Stany Zjednoczone, 45 lat stabilizacji na bazie strachu, a dla nas - wiadomo, jak to było." No tak, dla europejskiej lewicy USA są przecież nawet straszniejsze niż Rosja.
O prawicy (przed wyborami): "Na prawicy z kolei, też od TKM nie wolnej, jest wielu polityków pokręconych, pełnych fobii i różnych niebezpiecznych pomysłów. Lepiej by było, aby polska scena polityczna wyszła z wyborów zrównoważona i mogła trzymać prawicę za ręce." Skoro nie wyszło, trzeba zatem całej Polsce dać po łapach..
O braku uzależnienia energetycznego Polski od jednego dostawcy: "Jeszcze niedawno prawie traciliśmy niepodległość przez to, że kilka procent udziału miała w Naftoporcie spółka J&S, diaboliczna, stworzona ponoć przez rosyjski wywiad, pewno w celu przyłączenia Polski do Wspólnoty Niepodległych Państw. I co? Bez żadnego problemu państwo odzyskało większościowy udział, a ponoć miało nie móc. Dobrze, że odzyskało, ale nie musiało, bo groźba dla bezpieczeństwa energetycznego kraju nie istniała." Oddajmy J&S z powrotem udziały w Naftoporcie. Monopol tej firmy na dostawy ropy ropociągiem to przecież dla indywiduum za mało..
Z czego wynika bezrobocie: "Ono w połowie wynika z dziedzictwa PRL i błędów transformacji, a w połowie z naszej przez lata wyjątkowej w Europie płodności". No i wszystko jasne - Polaków jest po prostu za dużo.
"Ekspert" nie zrobił nawet samodzielnie szablonu swojego bloga, lecz skorzystał z usług firmy.

No ale przecież takiego, co "Życzy także porażek gospodarczych, choć za to płacą ludzie" na pewno na to stać..
Tagi: polityka; blog