środa, 18 października 2006

Koalicja 2.0

Gdy Andrzej Lepper po raz pierwszy wszedł do rządu, w poświęconej temu emocjonującemu wydarzeniu notce zastanawiałem się, czy przewodniczący Samoobrony zostanie kanibalem koalicji, którą właśnie utworzył. Niestety, porównanie go do Hannibala Lectera (nie tylko dzięki uderzającemu podobieństwu fizjonomii i nazwiska) okazało się trafne. Lepper wywrócił koalicję zaledwie po kilku miesiącach bycia wicepremierem. Prowadzenie przez niego kampanii wyborczej, na którą składały się m.in. nieodpowiedzialne gry budżetem, były dla Jarosława Kaczyńskiego nie do zaakceptowania.

Wyrzucając Leppera z rządu Kaczyński przecenił jednak swe siły odnośnie możliwości zbudowania większości sejmowej bez udziału Samoobrony (rozumianej jako partia). Weksle, jakie podpisali posłowie tego ugrupowania, okazały się silnym powrozem utrzymującym ich w szeregach tej partii. Z kolei PSL nie dał PiS-owi nawet cienia szans, że wraz z LPR i kilkunastoma uciekinierami z Samoobrony zawiąże większościową koalicję. Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się zapewne Jarosław Kaczyński, bo zarówno niechęć PSL do wspólnych rządów z PiS, jak i brak migracji posłów Samoobrony w obliczu przedterminowych wyborów jeśli tego nie zrobią, było na zdrowy rozum nieracjonalne. PSL jest przecież najprawdopodobniej ostatnią kadencję w parlamencie a i Samoobrona w sondażach traci raczej poparcie. Wcześniejsze wybory byłyby dla tego pierwszego ugrupowania końcem obecności w głównym nurcie polityki, dla drugiego – utratą dużej części obecnego stanu posiadania (część posłów nie miałaby szans na reelekcję). Tego, że przyjdzie rozmawiać powtórnie z Samoobroną, reprezentowaną przez jej lidera, trudno się było zatem spodziewać.

Wspólny rząd z Samoobroną, zapewniającą po raz drugi sejmową większość, stał się jednak faktem. Zajadli przeciwnicy koalicji zarzucają liderom dwóch największych ugrupowań wchodzących w jej skład, że jeszcze kilkanaście dni temu skoczyli sobie niemal do gardeł, a teraz znowu współtworzą rząd. Przypomnijmy jednak, co tak naprawdę się stało. Kaczyński nazwał nieodpowiedzialne postępowanie Leppera warcholstwem, a Lepper wręczenie mu bez odpowiednich wyjaśnień dymisji – chamstwem. Po wspólnej prowokacji Renaty Beger i dziennikarzy TVN, ujawniającej kuchnię politycznych negocjacji, Kaczyński publicznie dorzucił, że PiS nigdy nie będzie już prowadzić rozmów z politykami o „wątpliwej proweniencji”. Z tego co wiem, liderzy obu partii przeprosili się już kilka dni po wypowiedzeniu wspomnianych słów, a w ostatnich negocjacjach PiS-Samoobrona-LPR posłanka Beger nie uczestniczyła. Gdyby było inaczej, na pewno.. obejrzelibyśmy to u Sekielskiego i Morozowskiego w „Teraz My”.

Czy zatem uprawnione jest stwierdzenie, że Jarosław Kaczyński „stracił twarz”, biorąc Leppera powtórnie do rządu? A słyszę to od kilku dni od swoich znajomych lokujących swoje polityczne sympatie po lewicowej (Centrolew) lub liberalnej (PO) stronie? Kaczyński stracił zapewne.. swój polityczny instynkt, który go do tej pory nie zawodził. Jednak, jak wspomniałem wcześniej, nieracjonalne (PSL) lub naznaczone panicznym strachem przed użyciem weksli (Samoobrona) postępowanie posłów trudno było przewidzieć. A już na pewno nie dało się przewidzieć prowokacji, która została manipulacyjnie rozdmuchana przez opozycję i nieprzychylne PiS-owi media do wielkiej afery. Choć z nie mającej merytorycznych podstaw „afery” nie zostało po kilku dniach nic poza rechotem gawiedzi, to jednak notowania Prawa i Sprawiedliwości spadły. Jeśli Jarosław Kaczyński liczył się po usunięciu Leppera z możliwością wcześniejszych wyborów, to przeprowadzenie ich akurat w tym momencie byłoby nierozsądne. Na własne życzenie PiS skazywałby się prawdopodobnie na bycie w sejmie przyszłej kadencji opozycją wobec rządu PO-SLD. Pomijając fakt, że do takiego rządu, choćby w świetle ujawnianych ostatnio działań spec-grupy pułkownika UOP Lesiaka, nie miałbym zaufania, trudno się dziwić Kaczyńskiemu, że dysponując demokratycznym mandatem dla swojej partii jeszcze na trzy lata, dał drugą szansę dla nowej-starej koalicji.

Pozostaje jeszcze pytanie, na ile okaże się ona stabilna. Myślę, że wbrew obawom, będzie ona trwalsza niż poprzednia. Pierwsza została moim zdaniem zbyt pochopnie zerwana, zarówno nieodpowiedzialnym działaniem Leppera, jak i zbyt emocjonalną reakcją Kaczyńskiego oraz przecenieniem przez tego ostatniego swoich politycznych sił sprawczych. Obaj liderzy wchodzą do wspólnej koalicji z doświadczeniem, pozwalającym im z jednej strony na lepszą ocenę tego, na co mogą sobie w jej ramach pozwolić a z drugiej - co są w stanie zdziałać w obecnym sejmie. Poobijane (ale bynajmniej nie "stracone") twarze powinny o tym przypominać..


Tagi: ;

21 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ile ta koalicja nie potrwa ale im na stabilniszą będzie wyglądała tym głośniejsza i mniej konstruktywna będzie opozycja, która zresztą konstruktywna nigdy nie była. Czas gdy Platformersi mogli się spodziewać, że zajmą rządowe ławy odsuwa się być może w nieskończoność (polityczną). Teraz wpadną wprawdziwą furię wspomoganą do tego przez wybiórcze miedia. kp

Anonimowy pisze...

Faktem jest że Kaczyński mówił ,że nie będzie rozmawiał z takimi ludźmi jak Lepper. Powinien takich rzeczy nie mówi wiedząc, że :
-w polityce nie używa się kategorii ostatecznych
-innej koalicji nie mogło byc - a ta musi istniec jesli PiS chce przeforsowac choc czesc swych ponyslow
Mam nadszieje, ze ta koalicja zostala jakos zabezpieczona, tak, by Samoobrona nie wywinela znowu jakiegos numeru.
P.

Anonimowy pisze...

Rzeczywiscie Kaczyński nie powinien mówić krytycznie o Lepperze po jego odejściu z koalicji.

Trochę to nie najlepiej wygląda jak potem zawiązuje z nim znowu koalicję, no ale nie może
oddać Polski krętaczom i złodziejom.

Jeśli chodzi o koalicję.
Sądzę, że koalicja nie będzie trwała. Z chwilą kiedy sondaże będą korzystne dla PiSu, co może być za kilka miesięcy, zostaną rozpisane kolejne wybory a po nich PiS nie będzie musiał już oglądać się na inne partie. O powód do rozwiązania sejmu będzie łatwo bo będą spory w koalicji a jednocześnie przesadna wiara PO i SLD w wygranie wyborów (mam nadzieję ;) ).

Anonimowy pisze...

PiS zawiązał koalicję tylko po to żeby obsadzić jeszcze TK i prezesa NBP a później wycofać się na z góry upatrzone pozycje. Rządzenie ich przerosło i tyle.

gart pisze...

Nie zgadzam sie, z tym, ze Jarek popelnil blad wracajac do koalicji z Andrzejem. Nie mial po prostu innego wyjscia. Wybory - teraz? To skazanie sie na bycie w opozycji. Jezeli natomiast koalicja zostanie zachowana i to niewazne z kim to straty w sondazach da sie odrobic.

1. Gospodarka idzie calkiem niezle. A nasz ciemny lud wierzy, ze to dzieki rzadowi. Tutaj tez swietne posuniecie ze wstawieniem Zyty na ministra finansow. Z jednej strony dobrze, bo szczerze uwazam, ze to wlasciwa osoba, z drugiej strony zamykamy usta PO - bo jak tu krytykowac osobe, ktora sami tam planowali wstawic.
Nie psujemy wiec za wiele, nie robimy rowniez za wiele. Gospodarka kraju tak duzego jak Polska pokazuje efekty rzadzenia dopiero po kilku latach - wiec aktualnie PiS jedzie na tym co zrobilo SLD i wczesniej ten wstretny Balcerowicz. Pracy nad reformami podatkow, obiizeniem kosztow pracy i innych rownie waznych mamy teraz w sejmie tyle co kot naplakal, ale przecietny Kowalski sie nad tym nie zastanawia. Przeietny Kowalski cieszy sie, ze dzieki Jaroslawowo Kaczynskiemu nasza gospodarka swietnie sie rozwija.

2. Dzieki utrzymaniu rzadu nadal mozna trzymac lapy na tym co dzis najwazniejsze: archiwa, tajne dokumenty, teczki, agenci, tajni wspolpracownicy - po prostu RAJ. Nic tylko wybierac troche z jednej teczki, troche z drugiej i rzucac insynuacjami.
Jesli na przyklad Rokita nie przyznaje sie do wiedzy o inwigilacji prawicy to NIECH TO UDOWODNI. I tym samym cytujac z Misia: "powstaje nam nowa swiecka tradycja" - otoz teraz to nie wine trzeba udowodnic, lecz niewinnosc. Pan Ziobro oczywiscie natychmiast staje na wysokosci zadania - w koncu prawo trzeba szanowac. I coz takiego slyszymy:
"Pewną wiedzę w tej sprawie Jan Rokita miał; pewną to nie znaczy, że znał całość tego mechanizmu. Abstrahując w tej chwili jaki był zakres wiedzy w dyspozycji Jana Rokity w owym czasie, nie ulega kwestii, że był on wówczas człowiekiem niebywale wpływowym, człowiekiem rządu Hanny Suchockiej, któremu podlegające służby prowadziły nieuprawnione, przestępcze działania"

Minister sprawiedliwości rozróżnił odpowiedzialność prawną i polityczną.

A wiec powstaje nam nowy rodzaj odpowiedzialnosci - Odpowiedzialnosc polityczna.

Jaka jest jej najwieksza zaleta?
Otoz oskarzajacy nie musi niczego udowadniac to oskarzony musi znalesc dowody na brak swojej winy.

Jak juz pisalem w komentarzu do poprzedniego posta - bedzie duzo insynuacji, ale juz dzis Ziobro stwierdzil, ze to nie jest oodpowiedzialnosc karna - wiec nawet za 10 lat Rokicie nie uda sie oczyscic z zarzutow, o one sa , ale tak jakby ich nie bylo :)

Pisalem tez, ze sie pewno posmieje z koalicji 2.0. Ale jest ona tak zenujaca, ze nie mam ochoty na nabijanie sie.

Anonimowy pisze...

Rozśmieszył mnie dziś ten Miodowicz. Wychodzi na to, że chłoptasie mogą robić co chcą. Mogą walczyć z opozycją używając oficerów wywiadu i kontrwywiadu do zrywania plakatów.
A potem taki gada w zaprzyjaźnionej telewizji, że walczył z ekstremą ;) - jak za komuny :)))))))))))))

A jeśli chodzi o to co napisał Gart, że spijamy teraz śmietankę po SLD i Balcerwiczu. NO TAK! Kupujemy mieszkania po 1500 zł :))))))))
W ciągu kilkunastu lat uczciwych rządów SLD UW KLD mamy teraz dobrobyt (również dzięki PRLowi).
A Balcerowicz zrobił dla nas najwięcej, Michnik też.
Jesteśmy bogaczami i nie żyjemy jak w Korei Północnej.

Anonimowy pisze...

Ja przełknę tego Leppera ze smutkiem strasznym z wkur***ą duszą ale przełknę. Jak pomyśle, że PO+SLD dojdzie do władzy to coś mi się robi.
boje się, ze jak Platforma dojdzie do władzy to przyjdą może o 5 rano i mnie obudza, wyciągną z łózka może nawet internują!

Anonimowy pisze...

Albo załatwia ciebie jak załatwili Kerna...
zeter1

gart pisze...

Pitbu - A.W. - Anonymous

Czy Wy wogole zauwazacie jak cienko wypadaja Wasze argumenty? Jak wyglada to, ze nie macie wlasciwie NIC do powiedzenia poza: ironizowaniem (Pitbu), paranoja (A.W.) i doklejaniem jednego zdania nie wiadomo co majacego wspolnego z tematem (Anonymous).

"Kupujemy mieszkania po 1500 zł :))))))))"
- hehe, kolejny, ktory liczyl na to, ze dostanie 100 milionow, a w Polsce bedzie druga Japonia. Nie badz smieszny, ile Ty masz lat? Juz wiem, na co Cie Jarek zlapal - te 3 miliony mieszkan? Moze jeszcze beda po 1500 od sztuki?

Ja nie watpie, ze mozna poczynania Jarka poprzec znacznie lepszymi argumentami, sam bym znalazl pare dobrych :P Wiec skupcie sie moze, bo wychodzi na to, ze roznica sredniego IQ wyborcow PO i PiS nie jest tylko medialnym belkotem. Nie po to pisze tu komentarze, by wysluchiwac belkotu, lecz by porozmawiac z kims kto ma odmienne poglady i kulturalnie sie nimi wymienic.

Anonimowy pisze...

Gart, odbiegając od tematu, oczywiście masz rację, że powinniśmy się kulturalnie wymianiać poglądami.
A jak to mówisz "Jarek" wcale nie złapał mnie na 3 miliony mieszkań.
Ja po prostu mam dość wszelkiego łajdactwa: okradania państwa i szarych obywateli, łgania w żywe oczy, afer politycznych i gospodarczych, powiązania polityków ze światem przestępczym.
Niestety ale te "grzeszki" są na sumieniu poprzednio rządzących polityków.

Rozumiem Cię Gart, że nie lubisz Kaczyńskich i PiSu wogóle.
Można nie lubić Kaczyńskich bo są niezbyt wysokiego wzrostu i może nie przystojni. Możesz ich nie lubić za religijność lub za nie wiem jeszcze co? Masz do tego pełnie i niezbywalne prawo.

No ale oni są uczciwi. Może dlatego mógłbyś zacząć ich lubić.
pzd pitbu

gart pisze...

Pitbu, to ze sa niskiego wzrostu, malo reprezentacyjni i religijni(?) wogole mi nie przeszkadza. Jesli chodzi o mnie, to mogliby miec 1.20 wzrostu, zeza, garba i wyznawac Buddyzm albo Kult Pieroga - to nie konkurs pieknosci ani religijnosci.
Wiec nie z tak blachych powodow ich nie lubie. Moglbym wypisywac, ze dlatego i dlatego, ale po pierwsze za duzo czasu by mi to zajelo, a po drugie komentuje aktualne wydarzenia. Jak zaczniemy wyciagac starocie, jak np. reakcje na satyre z "kartoflami" w niemieckiej gazecie to nigdy nie dojdziemy do tego co wazne.

Masz dosc ukladow, machlojek. Ok, rozumiem, tez mi sie to nie podoba. Ale to nie znaczy, ze od razu mam uwierzyc w uczciwosc Kaczynskich. ten kto najglosniej w tlumie krzyczy 'lapac zlodzieja' wcale nie musi byc uczciwy.
Nie chce sie babrac w jakies opowiadanie o FOZZ-ie, SKOK-u, itp. bo robilbym wlasnie to czego w Kaczynskich nie toleruje - rzucalbym wokol oskarzenia, ktorych nie moglbym udowodnic. Jesli maja dowody to po co rzucac insynuacjami.

Jak to jest, ze wiecej przekretow wyszlo na jaw gdy Ci, ktorzy je robili byli w rzadzie, niz teraz, gdy Prawi i Sprawiedliwi walcza z nimi na kazdym kroku?

Nie chce porownywac tego co sie dzieje, do poczatkow dyktatury, ale podobienstwa nasuwaja sie same. Praktycznie kazda zaczyna sie podobny sposob (o ile jest to zmiana ustroju z innego, a nie jest dziedziczna jak monarchia).

Poznizszego prosze NIE traktowac jako porownywania naszego rzadu do dyktatury, lecz jako probe zwrocenia uwagi na podobinstwa w dzialaniach.

1. REWOLUCJA. Na poczatek. Nie musi byc koniecznie krwawa, wazne, by ludzie wiedzieli, ze dokladnie od teraz rzadzimy MY i teraz bedzie inaczej - wreszcie sprawiedliwie.

Ad.1. Na stracie dostalismy IVRP. Od razu za ta ich pyche przestalem ich lubic, dlaczego inne rzady nie oglaszaja z kazda nowa kadencja nowej RP. Moglibysmy np. obchodzic kiedys VIIIRP, albo trzysetna: CCCRP :)

2. WROG. Wrog musi byc. Moze to byc Zyd, imperialista, sanacyjny dziedzic, wlasciciel fabryki, itp. Podstawowa cecha ich laczaca to to, ze wiodlo im sie lepiej niz przecietnemu mieszkancowi kraju. Zawisc w ludziach latwo budzi nienawisc przy odpowiedniej propagandzie.

Ad.2.Tu rozpisywac sie nie trzeba, bo podobenstwa z sytuacja aktualna sa az nazbyt widoczne.

3. INTELIGENCJA. Zadna dyktatura nie przetrwa jesli bedzie wchodzila w dyskuje z warstwa inteligencji, autorytetami wlasnego kraju. Dlatego najlepiej od poczatku ich zdyskredytowac w oczach spoleczenstwa (przynajmniej) albo radykalnie wykonczyc, vide Stalin.

Ad.3.Lekarzy, prawnicy, profesorowie, sedziowie, dziennikarze, biznesmeni - przeciez to TRZON UKLADU. Jakies listy podpisane przez stu naszych profesorow (zwyczajnych!) - to ostatnie podrygi starych komuchow.

=====

Jedyne pocieszenie, ze to nie przetrwa dlugo.

gart pisze...

ostatni komentarz do postu. Nie moglem sie powstrzymac przed wklejeniem ;)
Skubi z nowej strony Igora Janke: http://skubi.salon24.pl/index.html - ma gosc dosc mocno rozne od moich poglady, powinien byc wlasciwie wyborca PiSu, ale jakas pustka mu przeszkadza.
Warto przeczytac:)

Anonimowy pisze...

Nie rozumiem tej gadki o stracie twarzy. JotKacz zrealizował w zasadzie swój plan, który na wrzesień/październik był zapewne nastepujacy: brykający Lepper zostaje wywalony i pokazano mu wyraźnie granice, poza które nie wolno mu się posunąć. Po dymisji może pokajać się i wrócić, a jeżeli tego nie zrobi, to PiS ma do wyboru: negocjować koalicję z PSL i szybko rosnącym "planktonem" z RLN, albo zagrać va banque i doprowadzić do nowych wyborów. Wg sondaży, pozycja PiSu końcem września była niezła, do tego spore fundusze i zaplecze w postaci w dużej części przejętej administracji dawały szansę na odtworzenie w nowym Sejmie koalicji PiS-SO bez LPR, ale za to ze słabszym Lepperem. W wariancie bardziej optymistycznym - nawet na zwycięstwo w wyborach. Opcja ryzykowna, ale wcale nie taka zła, a obie pozostałe (powrót Leppera albo koalicja z PSL i "planktonem") - tez dobre. Czyli Duży Kaczor mógł zakładać, że cokolwiek się wydarzy, PiS wygrywa albo przynajmniej ma spore szanse wygrać. Wtedy - jak to w polityce bywa - wydarzyło się nieprzewidziane. Czyli Begergate. PiS stracił na popularności, grożenie wyborami przestało być realne (dlatego nie doszło nie do koalicji PSL+"plankton"), był nawet moment kiedy wydawało się że PiS w ogóle straci władzę (perspektywa "nocnej zmiany bis" i rządu PO-SO-SLD-PSL) W zasadzie Kaczyńskiemu została tylko jedna mozliwość: powrót Leppera. I ta możliwość została zrealizowana, bez dodatkowych kosztów, a nawet w pewien sposób z zyskiem (bo Lepper uspokojony). To dlaczego nagle ten pisk o "utracie twarzy"? Jak dla mnie, jestem pełen podziwu dla Kaczyńskiego że pomimo Begergate z tego wybrnął i w zasadzie zrealizował plan powzięty na początku całej historii (czyli wzmocnienie zaplecza politycznego - albo przez okiełznanie Leppera, albo przez budowę alternatywnej koalicji). Twarz to by stracił, gdyby zrobił Bestrego wicepremierem w zamian za poparcie RLN i dalej nie miał większości ;)

cheshirecat75
www.cheshirecat75.blox.pl

ckwadrat pisze...

Gart - tak dużo napisałeś, więc tylko wyrywkowo się odniosę, bo obowiązki mnie gonią. I tylko do twoich wpisów, bo pod resztą mógłbym się prawie w całości podpisać.

1. Gospodarka. Przeciętny Kowalski nie cieszy się raczej, że mu dobrze za Kaczyńskich, bo przez ten rok zapewne mu się nie poprawiło. Choć nastroje są zdecydowanie bardziej pozytywne i fakt, że ostro wzrosło zatrudnienie (na co w żaden sposób nie miała wpływu emigracja zarobkowa). Nie twierdzę oczywiście, że to zasługa tylko Kaczyńskich. Mogę jednak odwrócić pytanie i spytać, co takiego dobrego zrobił dla gospodarki SLD podczas swoich rządów, żeby zaraz to im przypisywać, że wyhodowali owoce, które zjada teraz PiS?! Trudno odmówić też Kaczyńskiemu tego, żeby "chwalił" się wynikami gospodarki. Czy wyobrażasz sobie, żeby jakikolwiek inny polityk sobie tego odmówił?

2. Archiwa. PiS nie trzyma łapy na archiwach. Odtajnia je niezawisły sąd, w miarę jak się z nimi zapoznaje podczas procesu Lesiaka! Nie są to też żadne przecieki kontrolowane, jak usiłuje wmówić swoim czytelnikom Wyborcza. Jakoś, jak sam piszesz, wiele afer SLD zostało ujawnionych za ich rządów, ale zwróć uwagę, że prawie zawsze nie ujawniała ich prokuratura, ale media, i to w wielu przypadkach zapewne także dzięki "przeciekom". Z tego, co pamiętam, to niektórych policjantów w tamtym czasie szlag trafiał, że ze zgromadzonymi przez nich dowodami wymiar sprawiedliwości nie nie robił, dlatego szli z tym do mediów. Jakoś nikt wtedy złego słowa nie powiedział ani na pierwszych, ani na drugich.

Nie widzę też niczego nadzwyczajnego w tym, że Rokicie zarzucono odpowiedzialność polityczną. Przecież był w rządzie, którego minister (Milcznowski) akceptował dezintegrację opozycyjnych ugrupowań, a szef kontrwywiadu (Miodowicz) wręcz inwigilacyjne działania inspirował. Jak to nie nazwać, jeśli nie "firmowaniem", czy odpowiedzialnością polityczną właśnie. Gdyby Rokita miał odrobinę honoru, to by za takie działania rządu, w którym był określany nadpremierem, a Suchocka marionetką, chociaż symbolicznie przeprosił. Ale nic takiego słychać. I nie zagłuszą tego manipulacyjne dywagacje o tym, że grozi nam jakakolwiek dyktatura ze strony PiS. Poczytaj sobie dla równowagi np. "Dziennik", a nie tylko "Wyborczą". Przejrzyj na oczy.

No i jeszcze o kulturze. Piszesz o niej, a sam - obok argumentów (mniejsza tutaj, czy słusznych) - sporo miejsca poświęciłeś na zagrywki poniżej pasa i teksty ad personam.

gart pisze...

ckwadrat
Wiec krotko:
1. Nie chce chwalic SLD, bo nie jestem zwolennikiem tej partii. Ale znacznie wiecej czasu poswiecali gospodarce niz darciu kota z opozycja jak to robi PiS. Spore zaslugi w szybkim wejsciu do UE.

2. Niezawisly sad udostepnil dziennikarzom GP wiadomosci o Suboticu? Niezalezny sad odnalazl notatke Miodowicza? Ach, co za przypadki, ze akurat udostepnia to, co pasuje politykom PiSu.
Zreszta jak z jednej strony mozna pisac, ze PO chcialo resorty silowe, by polozyc lape na niewygodnych dokumentach i jednoczesnie twierdzic, ze wtedy, gdy resorty te objeli ludzie PiSu na dokumentach trzyma lape niezawiasly sad. To sie kupy nie trzyma.

3. Przepraszajac Rokita przyznalby sie do winy. Nie wiem, czy jest winny, czy nie, ale glupi nie jest napewno.

A wyborcza mialem ostatnio w rekach pare miesiecy temu, nie musze czytac propagandy Michnika, by zauwazac, ze nasz rzad jest do d...

Anonimowy pisze...

u mnie jest kilka wpisów o PO. po co mam się powtarzać. Jet tez tam wpis o gospodarce. Ale tu zaraz pada argument że to tamte rządy....etc.
Nie wiem po co wmawiasz komuś/nam/mi, że chodzi o mieszkania. Już Kwaśniewski mi je obiecał a Wałęsa 100 milionów - przyzwyczaiłem się do .....
Jak mozna dyskutować z kimś kto pisze ciemny lud/naród....
Przyjdą o 5 rano......
To raczej słowa Oficerów z PO - nieprawdaż?
Czyżbyś mówił, że w PO panuje paranoja? A fe, jak tak można.

ckwadrat pisze...

Jest coś w tym, jak ktoś już napisał, że zwycięstwo PiS trochę przerosło ich oczekiwania i możliwości kadrowe. Nie robią jednak nic, żeby uprawnione było twierdzenie, że są do d.. Tym bardziej, że, jak na razie, przez większą część swoich rządów musieli zmagać się z zawiązaniem koalicji i wojną totalną, wypowiedzianą im przez sfrustrowaną opozycję (przede wszystkim PO) i nie mniej sfrustrowane, nieprzychylne im media. Poza tym, nie wiem też, czy te mityczne już reformy, są nam naprawdę potrzebne, czy nie lepsza jest uczciwa administracja i drobne naprawy gospodarki. Zapewne nie mają w swych szeregach drugiego Balcerowicza, który by dokończył dzieła ale i poprawił po pierwszym to i owo. Robią zresztą to, co obiecali. I oczywiście nie ileś tam mieszkań, tylko stworzenie warunków, aby mogło ich powstawać więcej. To samo obiecuje zresztą Gronkowiec w Warszawie! I jakoś nikt jej tego nie wypomina. A Kaczyńscy obiecali przede wszystkim oczyszczenie państwa z korupcyjnych i korporacyjnych układów. I jak na razie wychodzi im to całkiem nieźle. To bardzo dużo. Robią tym samym zdrowy fundament pod ewentualne reformy, choć wcale ich nie pragnę. Po tym, co zrobił Buzek i niech będzie że Balcerowicz, niewiele zostało do fundamentalnej zmiany.

gart pisze...

A.W. pozwolilem sobie odwiedzic Twojego bloga.

"u mnie jest kilka wpisów o PO" - Hehe, dobre :))) - Na ostatnich 10 wpisow tylko 2 nie jest o PO. Masz czlowieku paranoje. Ty nie jestes za czyms, ty jestes przede wszystkim PRZECIW. Jedna sprawa to sobie pogadac o polityce, a druga to siac wokol nienawisc. Jak widzisz ckwadrat potrafi przyznac, ze z kadrami nie wychodzi PiS jak powinno. Ja przyznaje, ze intencje mieli moze dobre, tylko wykonanie juz kiepskie. Nie jest to co prawda jakis wielki kompromis, ale proba zauwazenia, ze ktos inny tez moze miec troche racji. A Ty zamiast pisac co zlego jest w PO napisz lepiej co dobrego jest w PiSie. Bo to kiepsko na Twoim blogu wyglada, ze najwieksza zaleta PiSu jest to, ze nie jest on Platforma Obywatelska.

W dyskusje dalej z Toba nie wchodze, bo bylaby na poziomie komentarzy z onetu - gdzie malo jest sensu, a duzo ujadania. Z obu stron zreszta, a nerwow przez takie rozmowy psuc sobie nie zamierzam.

Mimo wszystko pozdrawiam i zycze, bys sie mniej "wkur***wial" i mniej wokol wrogow widzial :)

Anonimowy pisze...

Wszelkie rządy pobożnych socjalistów z PiS i LPR i socjalistów niepobożnych Samoobrona, PO, SLD, PSL nie przyniosą naszemu krajowi nic dobrego. Czas raz na zawsze porzucić złudne nadzieje, że te partie 'opium dla mas' są w stanie cokowiek zmienić w systemie rządzenia.

Demokracja parlamentarna, a w szczególności system parlamentarno-gabinetowy uniemożliwa wręcz reformy odbierające politykom dysponowanie jak największą liczbą pieniędzy publicznych, dlatego dopóki TEN PODSTAWOWY FELER nie zostanie zmieniony (np. na system prezydencki) nie ma szans przy obecnej wiedzy polskich wyborców na takie rozdysponowanie 'kresek', żeby nie rządzili nami politycy pokroju Leppera i innego 'mniejszego zła'.

http://wyborca.com

Anonimowy pisze...

a to dlaczego mam nie krytykować PO?
na tej samej zasadzie przestań krytykować PiS a zajmij się np. PO pokaz ich program etc....
Właśnie zaprezentowałeś taki komentarz - niestety.

Anonimowy pisze...

gart said...

A.W. pozwolilem sobie odwiedzic Twojego bloga.

"u mnie jest kilka wpisów o PO" - Hehe, dobre :))) - Na ostatnich 10 wpisow tylko 2 nie jest o PO. Masz czlowieku paranoje.

manipulujesz -na 184 wpisy kilka około 10 jest o PO.
A ostatnio skumulowały się bo PO dał popis ;-)