Dziennik.pl kontra Gazeta.pl
Po udanym debiucie Dziennika (średnia sprzedaż w kwietniu osiągnęła ponad 250 tysięcy egzemplarzy), jego wydawca kończy prace nad uruchomieniem powiązanego z gazetą portalu internetowego. "W tej chwili przygotowujemy 24-godzinny internetowy serwis informacyjny. Będzie to bliźniak gazety koncentrujący się na informacjach i wartościowych tekstach dziennikarskich." - powiedział w wywiadzie dla wortalu Wirtualnemedia.pl prezes Axel Springer Polska Florian Fels. O nowym projekcie Axela pisze także Gazeta Prawna. Serwis ma ruszyć jeszcze w wakacje. Będzie to kolejne, silne uderzenie w Agorę. Już teraz jej akcje, raptem dwa miesiące po premierze Dziennika, notują jedne z najniższych poziomów cenowych w historii. Oprócz uderzenia Agory po kieszeni, która zapewne będzie musiała oddać część przychodów z reklamy internetowej, Dziennik.pl (pod takim adresem ma być dostępny nowy serwis) będzie, mam nadzieję, kolejnym krokiem w odebraniu Agorze opiniotwórczego monopolu, tym razem w Internecie. Bowiem mimo że informacyjnych portali i serwisów mamy całkiem sporo, to jednak zdecydowanie najwięcej tzw. materiałów własnych, w kórych można zawrzeć również nomen omen i własne opinie redakcji, jest dostępnych właśnie na Gazecie. Inne portale bazują głównie na mniej lub bardziej przetworzonych informacjach agencyjnych, z rzadka tylko okraszając je autorskimi materiałami redakcji samego portalu czy też informacjami z zaprzyjaźnionego lub powiązanego strukturą właścicielską medium (TVN w przypadku Onetu, RMF FM jeśli chodzi o Interię, czy Polsatu w przypadku Wirtualnej Polski).
Trzeba też przyznać, że chcąc podyskutować o aktualnych wydarzeniach, rozbudowane forum Gazeta.pl jest jak na razie bezkonkurencyjne. I to nawet pomimo tego, że admini Gazety wedle własnego widzimisię wycinają niewygodne im wątki, czego sam niedawno doświadczyłem. Choć na Gazecie nie brakuje oczywiście kłótni, wyzwisk i całego tego internetowego zgiełku, to jednak to, co dzieje się na pseudoforach wymienionych portali to na ogół zupełne dno. Niestety, blogi polityczne, z nielicznymi wyjątkami, nie stanowią na razie tak szerokiej i wydajnej platformy wymiany pogladów jak fora. Blogi są przez polskich internautów traktowane raczej jako autorska gazetka, a poglądami wymienia się na nich na ogół tylko raczej wąska grupa stałych czytelników, w dużej mierze - także blogerów. Nie, nie, nie zgubiłem głównego wątku.. ;)
Z drugiej bowiem strony, nie tylko Gazecie, ale i naszym skromnym i nie w pełni rozwiniętym jeszcze blogom, przybędzie prawdopodobnie silny konkukrent. Tym silniejszy, że przecież, co już po dwóch miesiącach obecności Dziennika na rynku jasno widać, o zdecydowanie prawicowym zabarwieniu. Tym samym kładący nacisk na te same kwestie co my i opisujący rzeczywistość z podobnego punktu widzenia. Nie to, co przemilczająca, wyolbrzymiająca lub manipulująca Wyborcza, która dzięki swojej nieczystej grze stanowiła jakże wdzięczny punkt odniesienia dla pokaźnej liczby postów na prawicowych blogach. Choć Agora w dającej się przewidzieć przyszłości pewnie nie padnie, to ciekaw jestem, czy już niedługo nie zatęsknimy jeszcze za silną Wyborczą i jej internetowym wcieleniem - Gazetą.pl? Żartowałem oczywiście..
Tagi: prasa; internet; blog
Komentarze
http://lear.blox.pl/html
To jest GW, która manipuluje opinią publiczną. To wiadomo od dawna.
Myślę, że niestetety, podobnie jest na wp i onet, których właścicielami są "polscy" liberałowie.
W Dzienniku przeszkadza mi, że jest tam jednak jak dla mnie zbyt dużo różowych i czerwonych "mord" ze swoimi zajadłymi komentarzami.
No niech sobie będą. Nie muszę ich czytać.
No i właśnie miejmy nadzieję, że internetowe wydanie Dziennika nie będzie tak "ostro" moderowane jak GW. Że będzie można naprawdę dowiedzieć się co ludzie tak naprawdę myślą.
Pierwszym sygnałem złego było przejście z Polityki do Dziennika Pilcha, który w swoim zeszłopiątkowym debiucie nic w zasadzie nie powiedział, poza tym, że książka wywiad-rzeka z Kaczyńskimi niepotrzebnie ma przypisy i zbyt szeroki margines. Wtrącił oczywiście pare złośliwości wobec Kaczyńskich i robiących z nimi ten wywad Zaremby i Karnowskiego. Po co go brali? Dla samej jinteligentnej gęby chyba - bo narysowali mu większy portet niż on napisał tekstu..