piątek, 9 listopada 2007

Ultimatum Komorowskiego

Przyjdzie pisać kolejny list, bo tym razem ultimatum dostał Jan Ołdakowski. Ten, który u boku Lecha Kaczyńskiego przywrócił pamięć o Powstaniu Warszawskim, budując muzeum. 24-godzinne ultimatum Bronisława Komorowskiego nie ma żadnych podstaw prawnych. Mówi o tym ustawa i ekspertyzy prawne, które były wykonywane już w poprzedniej kadencji sejmu. Wynika z nich, że pracownicy muzeum nie są pracownikami samorządowymi, lecz pracownikami kultury, a dyrektor Muzeum nie realizuje zadań w formie właściwej dla administracji, na który powołuje się art. 30 Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Artykuł mówi, że mandatu posła nie można łączyć z pracą na podstawie stosunku pracy m.in. w administracji rządowej i samorządu terytorialnego.

Rzecz nie mieści mi się w głowie. Czy przyjdzie bronić demokracji i państwa prawa, jak powstańczej reduty? Czy po prostu od jutra składamy w Muzeum Powstania Warszawskiego wnioski o wyrobienie dowodu osobistego, rejestrację samochodu czy o pozwolenie na budowę..

Łapy precz od Jana Ołdakowskiego
Ilustracja: Lach


Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora
Ekspertyza Prof. Adama Jaroszyńskiego
E
kspertyza Biura Studiów i Ekspertyz
Pismo Marszałka Sejmu V kadencji do Jana Ołdakowskiego
E
kspertyza prof. Michała Kuleszy

14 komentarzy:

pretm pisze...

"Ołdakowskiemu mandat wygaśnie o północy"

ckwadrat pisze...

Skandal!

Anonimowy pisze...

Platformę trzeba zdelegalizować bo to partia faszystowska. Ostatnio mandaty opozycji wygaszał w Reichstagu Goering.

Anonimowy pisze...

Szanowny Autorze!

Listy protestacyjne do Bronisława Marii Karola to bardzo dobry pomysł. Przydałoby się też, by w jakiś sposób przeniknęła do mendiów informacja o znacznej liczbie osób protestujących.
Ja wiem, że to może łatwo powiedzieć, ale jedyną rzeczą, przed jaką Platfusy mogą poczuć respekt to masowy i dobrze zorganizowany opór przed ich bezhołowiem.

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Niech się Niesiołowski z Komorowskim (pardon) popisują. Nie zauważyli chyba, że dobre kilka procent wyborców głosowało na nich, bo dali sobie wmówic, że to PiS jest chamski, brutalny i zawłaszcza Polskę. Właśnie mogą się przekonać, że sie pomylili. Jeszcze kilka miesicy takiej arogancji i zacznie się rodzić antyplatformizm. Szkoda, że zyskają na tym czerwoni.

ckwadrat pisze...

Komuniści trzymają sztamę z faszystami z PO. Mimo, że Bronek "Goering" Komorowski chce wygasić mandaty opozycji, czerwoni siedzą cicho. Ciekaw jestem, jaki tajny pakt zawarli?

Anonimowy pisze...

muzeum jest placówka samorządu ale nie jest organem wydającym decyzje administracyjne.
Samorządom podlegają szkoły, szpitale, teatry i inne placówki kultury. Gdyby to interpretacja Komorowskiego była wlaściwa... to posłami nie mogliby byc lekarze, nauczyciele i oczywiście pracownicy i twórcy kultury...

Anonimowy pisze...

Ckwadrat! Dziwisz się, że postkomuniści trzymają sztamę? :):):)Czym się rózni Tsk od Cimoszewicza? Życiorysem? Życiorys to całość, a nie wybrane fragmenty.

Anonimowy pisze...

"Komuniści trzymają sztamę z faszystami z PO"

brawo c2, pozostały ci już jedynie inwektywy ? Kaczyńscy robią wielkie halo jak się o nich powie per "bracia" ale wyzywanie od faszystów już jest w porządku ? To jest wg ciebie najlepszy sposób dyskusji z politycznymi adwersarzami ?
i ty sie mienisz dziennikarzem ? proszę nie obrażaj ludzi pracujących w tym zawodzie

ckwadrat pisze...

O faszystach i Goeringu piszę w kontekście jednej sprawy - wygaszania mandatów. Oczywiście przesadzam. Kaczyńscy byli od faszystów zupełnie za nic. Ja przynajmniej mam punkt zaczepienia, bo ostatni mandaty wygaszał w naszej części świata nie kto inny jak Goering w Reichstagu III Rzeszy.

Anonimowy pisze...

czy jakikolwiek, jak to określasz, "kontekst" daje ci prawo do obrzucania takimi epitetami innych ?
Czy ludzie z PO mordują innych ? Palą w krematoriach ? Katują na przesłuchaniach ? to właśnie między innymi robili faszyści i dla takich ludzi powinno być zarezerwowane to określenie.

ckwadrat pisze...

Wiele "zarezerwowanych" określeń zostało użyte wobec PiS. Korzystam z okazji, żeby to sobie, jako sypatyk tej partii, odbić. A poza tym, faszyzm to nie tylko to, co napisałeś, ale w jego początki były całkiem niewinne. Od wygaszania mandatów się zaczynało. Dasz głowę, że na tym "faszyzm" PO się skończy?

Anonimowy pisze...

"Wiele "zarezerwowanych" określeń zostało użyte wobec PiS."

- to jest argument dziecka typu "a bo on mnie też uderzył"

" Korzystam z okazji, żeby to sobie, jako sypatyk tej partii, odbić. "

- może cie to zaskoczy ale to akurat potrafię zrozumieć, tylko czy przypadkiem nie przesadzasz z kalibrem ?

"A poza tym, faszyzm to nie tylko to, co napisałeś, ale w jego początki były całkiem niewinne. "

- tak było w istocie ale to jest słabe tłumaczenie. Doskonale wiesz, z czym większości Polaków kojarzy się określenie "faszyzm"

"Od wygaszania mandatów się zaczynało. Dasz głowę, że na tym "faszyzm" PO się skończy?"

- czy PO wygasiło komuś mandat ? proponowane obecnie rozwiazanie problemu jest wg mnie uczciwe. Rozdzieranie szat zostaw może na bardziej adekwatne sytuacje.

Anonimowy pisze...

Pozwoliłem sobie zamieścić takie na forum PO i Onecie:

Laska marszałkowska zamieniona na milicyjną pałę! A KC PO klaskał, że hej…
Można dać małpie brzytwę? Można. Można dać laskę marszałkowską Bronisławowi K.? Czemu nie...? Bierz bracie! Skutek będzie ten sam. Kuku. Autokuku.
W ciągu ostatnich kilku dni mieliśmy do czynienia z nową jakością w polityce, którą obiecywała nam Platforma podobno Obywatelska. No i mamy nową jakość - Pan Mieszałek Komorowski zamienił laskę marszałkowską w kij bejzbolowy. Zaczął wymachiwać nim przed nosem kilku parlamentarzystom. „Macie czas do… Decydować się migiem!!!”. „Nie będzie świętych krów”. I brawa, brawa, brawa… „Bro-nek, Bro-nek…!!!”
Pan Mieszałek za nic brał sobie istniejące dokumenty – opinie prawników z poprzedniej kadencji, w tym – rzecz niesłychana – opinia prof. Kuleszy, korzystna dla tych co im Pan Mieszałek kijkiem mieszałkowym groził. Bo ma być po mieszałkowemu i już !!! Ktoś próbował Mieszałka z lekka kopnąć pod stołem, żeby się ciut opamiętał, zażył waleriany czy innych kropli Inoziemcowa. Poseł Kalisz delikatnie zwrócił uwagę, że pan mieszałek racji nie ma. A ten dalej swoje. „Pomogę podjąć właściwą decyzję”. Normalnie – jak koń z klapkami. No i „przekonał” kilku. Ale jednego nie. A ten jeden powiedział Panu Mieszałkowi prosto w oczęta – „weź pan i mie na warstat z rozbiegu obunóż - bo w prawie jestem”. Pan Mieszałek, widać do cna rozsierdzony na brak szacunku do nowej, lepszej jakości, dalej bejzbolem marszałkowskim wymachuje - o jakimś Trybunale Konstytucyjnym, o odebraniu mandatu wspomina… Uparł się normalnie - jak pojazd chrystusowy, co paralelnie nie dziwi bo przecież „jest przepięknie i jest normalnie” a nawet cudownie - więc przepiękni, normalni i cudowni zaczęli rządzić i już jest wporzo. Tego uczucia wyborców do Pana Mieszałka nie zepsuje nawet prosty fakt, że Marszałkiem może zostać właściciel pustostanu pod strzechą. Z echem dudniącym w tęsknocie za mysleniem. Dziś Pan Mieszałek wystąpił – a jakże – w Sejmie. Z rurką z lekka wymiękłą (a może wymiękniętą - co na jedno wychodzi), Już nie było mowy o wygaszeniu mandatu. O Trybunale Konstytucyjnym jedno zdanko – że jakoś nie za bardzo… wiecie towarzysze… że jakaś ustawa będzie bo tak nie można żeby jakoś tak…wiecie… obiecujemy, że zmienimy. A w ogóle to wina poprzedników, którzy nie wykazali się PRYNCYPIALNOŚCIĄ. Z grubej rury zajechał. Bez litości, bo to przecież nowa jakość a stare to wszystkiemu winne. Mieszałka w to nie mieszać plizzz…Redachtory, co go potem przepytywały, to jakoś (pewnie ze względu by nie podpaść „nowej jakości”) nie zapytały co pan Mieszałek robił w tej sprawie w poprzedniej kadencji. Czy jakieś protesty słał może? Czy płomieniste wystąpienia do Narodu wygłaszał? Głupio pewnie redachtorom było zapytać, bo na stronie sejmowej jakoś brak wzmianki o walce Mieszałka z tymi „niedemokratycznymi” przepisami. Może ktoś dotarł jednak do ówczesnego głosu Bronisława w tej sprawie? Ja szukałem. Nie znalazłem. Może coś prasa zaniepokojona doniosła gołębiem specjalnym? Pomóżcie…
Na teraz fakty są jasne i proste – Pan Mieszałek wykazał się niesłychaną mądrością środka kapusty. Pan Mieszałek groził parlamentarzystom w sposób całkowicie nieuprawniony. Pomyliła mu się propozycja nie do odrzucenia z rzeczywistością.
Pan Mieszałek nie zadał sobie podstawowego trudu by choćby słowem wspomnieć o opiniach, których zażądał Marszałek Jurek i w których jasno, czarno na białym (nie mylić z biało na białym) widać, że Mieszałek ma chęć zamieszać bo z czytaniem kiepsko. Mieszałek wolał powiedzieć, że to wina poprzedników. Wolał, bo opinie innych ma w głębokim poważaniu i liczy się tylko jego zdanie. To jest ta obiecywana nowa jakość w polityce. To platformatołectwo – choroba, którą ogarnięta jest cała Platforma, zarażająca bez litości wszystkich swoich wyborców. To zrzucanie winy na innych, podczas gdy widać, słychać i czuć, że wina leży tylko i wyłącznie po stronie platformatołectwa…