Kompromis czy honor
Słyszę żądanie aneksji Gdańska do Rzeszy, z chwilą, kiedy na naszą propozycję, wspólnego gwarantowania istnienia i praw Wolnego Miasta nie otrzymuję odpowiedzi, a natomiast dowiaduje się następnie, że została ona uznana za odrzucenie rokowań – to muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi?
Czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da! (...) Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.
Józef Beck, Minister Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, 5 maja 1939
68 lat później
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zaproponowała, aby zwołać Konferencję Międzyrządową w sprawie unijnego traktatu bez Polski - powiedział rzecznik niemieckiej prezydencji UE.
Słyszę żądanie przyjęcia systemu podwójnej większości głosowania w Radzie Unii Europejskiej, z chwilą, kiedy na naszą propozycję, gwarantowania równej siły głosu każdemu obywatelowi z każdego kraju UE otrzymuję odpowiedź, że jest to partykularny interes Polski, a natomiast dowiaduje się następnie, że została ona uznana za odrzucenie rokowań – to muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi?
Czy o swobodę ludności niemieckiej w uznaniu jej proporcjonalnej do populacji siły głosu, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od należnego jej wpływu na decyzje podejmowane w Radzie UE, od której Polska odepchnąć się nie da! (..) Kompromis jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, ciesząca się niepodległością i suwerennością od zaledwie 18 lat, na pewno na kompromis zasługuje. Ale kompromis, jak prawie wszystkie sprawy Unii, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia kompromisu za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.
Czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da! (...) Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.
Józef Beck, Minister Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, 5 maja 1939
68 lat później
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zaproponowała, aby zwołać Konferencję Międzyrządową w sprawie unijnego traktatu bez Polski - powiedział rzecznik niemieckiej prezydencji UE.
Słyszę żądanie przyjęcia systemu podwójnej większości głosowania w Radzie Unii Europejskiej, z chwilą, kiedy na naszą propozycję, gwarantowania równej siły głosu każdemu obywatelowi z każdego kraju UE otrzymuję odpowiedź, że jest to partykularny interes Polski, a natomiast dowiaduje się następnie, że została ona uznana za odrzucenie rokowań – to muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi?
Czy o swobodę ludności niemieckiej w uznaniu jej proporcjonalnej do populacji siły głosu, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od należnego jej wpływu na decyzje podejmowane w Radzie UE, od której Polska odepchnąć się nie da! (..) Kompromis jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, ciesząca się niepodległością i suwerennością od zaledwie 18 lat, na pewno na kompromis zasługuje. Ale kompromis, jak prawie wszystkie sprawy Unii, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia kompromisu za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.
Komentarze
Ale kompromitacja Niemiec jest całkowita.
Za Dziennikiem:
"Kiedy rozmowy ostatniej szansy prezydenta Polski i kanclerz Niemiec nie przyniosły efektu, Angela Merkel zaproponowała podejmowanie dalszych decyzji bez Polski. Po tej propozycji znalazła się w ogniu krytyki Czech i Litwy. Wypowiedziały się one otwarcie podczas przeciwko niemieckiej taktyce izolowania Polski. O powściągliwość zaapelowali do Niemiec także Tony Blair i Nicolas Sarkozy."
W szczerość Litwy i Czech nie wątpię, ale nie wiem, na ile szczery był apel Blaira i Sarkozy'ego. Tak czy inaczej, to co powiedziała Merkel nie wróży niczego dobrego na przyszłość. Merkel nie miała żadnych podstaw, aby tak ostro "negocjować" bo jej propozycja nie mieściła się w ramach negocjacji. Czyli kompromis został osiągnięty praktycznie groźbą wykluczenia Polski z UE.
Oliwy do ognia dolewał też w ciągu dnia Poetering, mówiąc mniej więcej coś takiego, że "Unia nie może być blokowana partykularnym interesem Polski". Pierwiastek nie jest partykularnym interesem Polski! To równość wszystkich obywateli Unii. I ta równość została, niestety, dzisiaj pogrzebana.
Być może jest coś co Kaczory wiedezą ale nie bardzo mogą ogłosić. Dla mnie jest to poważny problemm który ujawni się najpóźniej w 2017 roku. I obawiam się, że wtedy to bedziemy płakać i to bynajmniej nie ze szczęścia.
Zapraszam również dop mnie:
http://pulldragontail.blogspot.com/
Tak naprawdę jedynym solidarnym i sprawiedliwym systemem głosowania byłby taki system, który dawałby większe szanse biednym niż bogatym. A inne rozwiązania to ściema i neokolonializm. Kiedyś niewolnicy, dziś tania siła robocza, kiedyś dawali paciorki, dziś dają trochę kasy korumpując decydentów a następnie eksploatują ile wlezie.
A 10 lat Nici daje spro szans.
Niepokojący jest też dla mnie ten kompromis, trochę na zasadzie: na kilka lat mamy spokój, a później się zobaczy. Niby tak, bo kto wie, co stanie się z tworem zwanym Unią do 2017 roku. Ale wprowadzanie tylnumi drzwiami traktatu odrzuconego w dówch referendach nie wróży UE najlepiej.
Anonimowy, dokładnie!, też mam nadzieję, że gdy Turcja i Ukraina wejdą do Unii, to.. pierwiastek wróci na wokandę.
Tomek, ponieważ są różne koncepcje sprawiedliwości, ja ufam jednej, neutralnej światopoglądowo, politycznie itd, czyli tej bazującej na matematyce. Czyli - Kompromis Jagielloński. Na pewno jeszcze o nim usłyszymy. Być może szybciej niż się wydaje.
Mamablues, z traktatem to chyba jednak nie do końca. KOnstytucja została jednak mocno okrojona, i został się "traktat reformujący". To chyba nie tylko zmiana nazwy, ale szczegóły trzeba jeszcze przeanalizować. No i poczekać na Konferencję Międzyrządową.
Nie ma koncepcji neutralnych światopoglądowo. Koncepcje neutralne światopoglądowo to "politycznie poprawna" ściema tych, którzy chcą przeforsować swoje a nie urazić tych, którzy mogą skojarzyć to z konkretnym światopoglądem (religią?). Matematyka jest tylko narzędziem a jak się używa narzędzi to wybór człowieka.