Dzisiaj odbył sie pierwszy (chyba) happening zorganizowany przez prawicowego blogera. A konkretnie przez jednego z najaktywniejszych blogerów polskiej prawicy - Leara. Dla niezorientowanych w temacie, organizator poświęcił dzisiejszej manifestacji kilka ostatnich notek na swoim blogu. Happening, pod hasłem "Prawda was wyzwoli", był sprzeciwem wobec decyzji arcybiskupa Dziwisza, zabraniającej ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu podania do publicznej wiadomości materiałów o współpracownikach SB w Kościele krakowskim.
Po sporym wirtualnym wsparciu pomysłodawcy happeningu przez innych prawicowych komentatorów, w realu okazało się, że siły protestujacych nie są zbyt duże. Happening został jednak zauważony, a to przecież najważniejsze. Pytanie, czy jego przesłanie dotrze do świadomości tych, do których było skierowane. Na obsługę medialną nie można było narzekać, jednak ciekawe, czy coś pójdzie on-air/na łamy. TVN 24 siedział manifestantom cały czas na karku, zarówno robiąc wywiady pod pomnikiem kard. Wyszyńskiego z kilkoma uczestnikami, jak i później wykonując "przebitki" z przystanku pod Pałacem Namiestnikowskim i finału pod kurią metropolitalną.
Tak jak pisałem wcześniej w komentarzach na blogu Leara i Homestera, nie popieram otwartego, publicznego sprzeciwu wobec Kościoła (hierarchii), choć zgadzam się z ideą przejrzystości w hierarchii kościelnej. Obiecałem jednak, że przyjdę poobserwować akcję. Dzielę się zatem zapisem fotograficznym z tej miłej imprezy. Choć, jak widać niżej, były i trudne momenty ;).
6 komentarzy:
Świetne fotki sympatycznej kolorowej grupy z balonikami:)
Fajne fotki. Ale to przeciez nie byl "sprzeciw wobec Kosciola". W taka koleine chcialaby ich pewnie zepchnac czesc mediow, ale nie spychaj ich tam "od prawej" ;)
Ja nikogo nigdzie nie spycham.. Wiem, że to był sprzeciw tylko wobec pewnej części hierarchii kościelnej, przeciwnej ujawnieniu informacji o tajnych współpracownikach w jej strukturach. Tak jak napisałem już kilka dni temu u Leara, to była "tylko" próba schizmy ;). Śmiech, śmiechem, ale Życie Warszawy podchwyciło ustami prof. Mikołejko taką ewentualność. Dlatego właśnie ja całej akcji tylko aktywnie kibicowałem. Oczywiste jest jednak, że zbyt długie nieujawnianie tych faktów przez hierarchię może być groźniejsze dla zachowania jedności KK niż, jak mi się chyba tylko wydawało, tego typu happeningi.
To nie byl protest przeciwko hierarchii. Nazwałabym to raczej możliwością skorzystania z upomnienia braci w wierze i zwrócenia uwagi na konieczność wierności Biblii.
Dzięki, świetne fotki!
pitiu pitiu, jacy milusińscy, znam ja takich jak by mogli to by zatłukli książeczkami do nabożeństwa. niech najpierw belkę ze swego oka wyjmą zanim zaczną rzucać kamieniami (bo słowem zabija sie jak nożem:)
Prześlij komentarz