środa, 2 grudnia 2009

Jeszcze o Bernardzie i Daukszewiczu

Tym razem w dzisiejszej Rzepie:

"Konsternację czytelników internetowych portali plotkarskich wzbudziły też niedawne przeprosiny, jakie znany satyryk Krzysztof Daukszewicz wystosował pod adresem jednego z blogerów.

Daukszewicz na antenie TVN 24 przeczytał jego satyryczny tekst, utrzymując, że napisał go sam. Gdy sprawa wyszła na jaw, oświadczył, że wydawało mu się, iż to jego własny utwór, bo „zgrabnie, porządnie napisany", a jeśli przeprosiny nie wystarczą, „stawia dobrą flaszkę na zgodę"."

Pominę stwierdzenie o "konsternacji czytelników portali plotkarskich" - czym jest portal typu Salon24, niech wytłumaczy swojemu redakcyjnemu koledze Igor Janke ;). Natomiast szkoda, że autor zamiast pisać "jeden z blogerów" nie użył nicka Bernarda. Równie dobrze mógł napisać "jeden z obywateli". Choć bloger lepszy od nadużywanego powszechnie przez dziennikarzy "internauty". Bo internauta to taki wirtualny obywatel - nie dość, że anonimowy to jeszcze nie wiadomo czy tak naprawdę istnieje. W przypadku blogerów, którzy często latami pracują na rozpoznawalność swojego nazwiska lub pseudonimu w necie, wypada ten pseudonim podawać. Szczególnie, gdy bloger staje się ofiarą czyjegoś bezprawnego działania, nie można dodatkowo anonimizować ofiary.

Brak komentarzy: