czwartek, 29 maja 2008

Bo pracowali w państwowej spółce

Ileż to przez niecały rok się zmieniło. Można już nazywać kogoś złodziejem, zanim skaże sie go prawomocnym wyrokiem. A nawet zanim odbędzie się proces. Ba, wniosku do prokuratury nawet nie było.. "Bratanek Antoniego Macierewicza i Piotr Woyciechowski kradli publiczne pieniądze, bo pracowali w państwowej spółce, wykorzystywali swoje funkcje i państwowe pieniądze". Tako rzecze Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO.

Jakiej to "kradzieży" dopuścili się wyżej wymienieni? Będąc członkami zarządu jednej ze spółek sektora energetycznego odbywali podróże służbowe, a rozwiązanie ich umów o pracę wiąże się z wypłatą odpraw. Odprawy są między innymi po to, aby właśnie zabezpieczyć zarządy państwowych spółek przed zwalnianiem ich przez nowe rządy bez merytorycznych podstaw.

No ale skoro w zarządzie firmy zasiada "bratanek Macierewicza", który dla Zbigniewa Chlebowskiego nie ma nawet własnego imienia, to już żadne dodatkowe powody nie są potrzebne. Trzeba tylko pokrzyczeć "łapaj złodzieja" i samemu.. kraść w najlepsze stanowiska. A media utworzą jeszcze parasol nad tymi, co zrobią POrządek. Gdyby o takiej wydumanej "kradzieży" powiedział ktoś z PiS-u zostałby przez media zlinczowany.

Co więcej, zawsze przez media napiętnowywane były nowe rządy za to, że robią skok na stanowiska w państwowych spółkach. Że obsadzają synekury wygłodniałym aparatem. Teraz mamy do czynienia z sytuacją zgoła odwrotną. Piętnowani są ci, którzy są zwalniania. I to naprawdę jest cud..

PS. Polecam ciekawy artykuł poruszający wątek WSI w tej sprawie.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Andrzej Madera, wymieniony w raporcie z likwidacji WSI jako wieloletni współpracownik Wojskowych Służb Informacyjnych - na razie jako prokurent - kieruje państwową spółką Naftor odpowiedzialną za ochronę spółek Skarbu Państwa w branży paliwowej. Madera, w archiwach WSI funkcjonujący jako "Charon", został powołany na kierownicze stanowisko natychmiast po odwołaniu w miniony poniedziałek poprzedniego zarządu spółki, kojarzonego z prawicą. Po publikacji raportu z likwidacji WSI Madera przyznał się do współpracy z wywiadem. Nowego prokurenta Naftoru ma obciążać skandaliczna próba sprzedaży ZA Tarnów i ZA Kędzierzyn niemieckiej spółce Petro Carbo Chem - uznana przez byłego ministra Wojciecha Jasińskiego za szkodliwą dla polskich interesów.

Pospieszna czystka w państwowych spółkach paliwowych przeprowadzana przez nowe kierownictwo Operatora Logistycznego Paliw Płynnych, desygnowane już przez Platformę Obywatelską, najpierw w samym OLPP, później w Naftoserwisie i wreszcie w Naftorze: firmach, w których inwigilowano i przesłuchiwano pracowników na okoliczność ich sympatii politycznych, po czym zwalniano tych, którzy deklarowali poparcie dla prawicy, ma swój ostatni, najbardziej spektakularny wymiar. Kierownictwo w spółce Naftor po odwołaniu dotychczasowego zarządu: Piotra Woyciechowskiego i Tomasza Macierewicza, objął Andrzej Madera, wymieniony w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych jako "Charon" - tajny współpracownik WSI w latach 1994-1999.
Zarówno prokuratorzy badający działalność mafii paliwowej, jak i osoby zaangażowane w działalność tej struktury przestępczej, w tym baronowie paliwowi, wielokrotnie mówili o współpracy WSI właśnie z paliwowymi gangami. Branża paliwowa była dla WSI najbardziej istotną, nie tyle z punktu widzenia interesów państwa, co możliwości "działania na własną rękę".
- Naciski na zmianę zarządu szły ze strony Skarbu Państwa. Robią to delikatnie i dyskretnie. Madera został prokurentem firmy, wystartuje w ogłoszonym w tym tygodniu konkursie i zostanie prezesem zarządu - mówi nasz informator związany z OLPP.
"Naszemu Dziennikowi" nie udało się wczoraj porozmawiać z Andrzejem Maderą. Jak poinformowała nas uprzejmie pani w sekretariacie firmy - nie pojawił się w czwartek w pracy. Sekretarka prokurenta odmówiła odpowiedzi na pytanie, kiedy Maderze powierzono funkcję prokurenta, twierdząc, że to pytanie do niego samego, "o ile uda się panu z nim porozmawiać" - stwierdziła kobieta.
Jak zaznaczono w odtajnionym przed rokiem raporcie z likwidacji WSI, w zasobach archiwalnych służb wojskowych odnaleziono teczkę personalną dotyczącą współpracy w latach 1994-2000 z Zarządem Wywiadu WSI Andrzeja Madery ps. "Charon", dziennikarza gazety "Nowiny" w Rzeszowie oraz Tygodnika "Ład" w Warszawie. Według raportu, Andrzej Madera został pozyskany do współpracy z Zarządem Wywiadu WSI w 1994 r. w Rzeszowie przez kpt. Leszka Piotra. "Charon" otrzymywał głównie zadania z zakresu typowania osób do współpracy z WSI. Współpracę z "Charonem" rozwiązano formalnie we wrześniu 1999 r., w związku z jego "zaangażowaniem w działalność polityczną w strukturze jednej z partii prawicowych, skupiającej się wokół osoby byłego Prezydenta RP" oraz "utratą możliwości wywiadowczych". W materiałach brak jest informacji o zakomunikowaniu współpracownikowi faktu zerwania z nim współpracy. Po ujawnieniu raportu Madera w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" (26 lutego 2007 r.) przyznał się do współpracy z wywiadem: "Tak, pracowałem dla polskiego wywiadu w latach 1994-1999, a potem do 2001 r. byłem pracownikiem sekretariatu ministra - koordynatora ds. służb specjalnych Janusza Pałubickiego. (...) Pracowałem dla wywiadu poza granicami kraju" - mówił Madera. Stwierdził jednak, że w raporcie sfingowano opis jego działalności, a on sam - jak mówił - nigdy nie był dziennikarzem i na nikogo nie donosił ani nie werbował (zaznaczając, że chodzi o środowisko dziennikarskie).
Andrzej Madera w latach 90. związany był z Instytutem Lecha Wałęsy i Chrześcijańską Demokracją III RP, zaś od 20 grudnia 2005 r. pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej Nafty Polskiej, później był od 2 marca do 6 kwietnia 2006 r. p. o. prezesa Nafty Polskiej. Maderę, który zrezygnował w maju 2006 roku, ma obciążać również skandaliczna próba prywatyzacji Zakładów Azotowych Kędzierzyn SA i Zakładów Azotowych w Tarnowie.
- Madera w ostatnim dniu swojego urzędowania chciał - mimo negatywnej opinii doradców - sprzedać je niemieckiej spółce Petro Carbo Chem - mówi nasz informator z kręgów zbliżonych do zarządu Nafty Polskiej. Umowę z niemiecką firmą dosłownie w ostatniej chwili zerwał minister skarbu Wojciech Jasiński, uznając ją za szkodliwą dla Skarbu Państwa.
Po ujawnieniu raportu z likwidacji WSI Madera wytoczył proces Ministerstwu Obrony Narodowej. Proces toczył się normalnym trybem do chwili objęcia stanowiska szefa MON przez Bogdana Klicha (PO). Teraz został gwałtownie przyspieszony, według nieoficjalnych informacji 30 maja na kolejnej rozprawie dojdzie do ugody z Maderą, a minister Klich przeprosi Maderę za umieszczenie jego nazwiska w raporcie z likwidacji WSI.
Wojciech Wybranowski

Anonimowy pisze...

"Ileż to przez niecały rok się zmieniło. Można już nazywać kogoś złodziejem, zanim skaże sie go prawomocnym wyrokiem."

masz c2 wybiórczą pamięć, pomogę ci ją odświeżyć, Ziobro i doktor G. , mówi ci to coś ?

ckwadrat pisze...

Ha! To ja mam wybiórczą pamięć?? Ziobro został za to ZLINCZOWANY! Do teraz go za to męczą. A Chlebowski powiedział gorsze słowa, na dodatek przykrywając skok PO na jakąś spółkę. I co? I nic. Platfusom wolno!

ckwadrat pisze...

PS. Na G. był zebrany ogromny MATERIAŁ DOWODOWY, nagrania z kamery, gdy brał łapówki, każdy widział. Poza tym, były podejrzenia o to, że doprowadził do śmierci pacjentów swoimi błędami (zostawiony po operacji wacik, po którym ktoś zmarł) itd. Tutaj nie ma nawet żadnego postępowania! Przychodzi nowa ekipa, wywala starych i krzyczy, że tamci złodzieje. Wyjątkowa perfidia, cynizm i skandal. Mam nadzieję, że Chlebowski nie będzie się zasłaniał immunitetem i stanie przed sądem za takie bezpodstawne zniesławienie i za takie PSUCIE PAŃSTWA. Bo jest jednym z liderów partii rządzącej i mówiąc coś takiego stawia się PONAD PRAWEM!

Rzepka pisze...

Ziobro został zlinczowany za coś, czego nie zrobił. Za coś, co wmówiły ludziom media. Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się z czasem obiegową prawdą.

Anonimowy pisze...

Krewny (!!!) Macierewicza (ale nie dziadek), popełnił gruby błąd. POwinien jako POseł wziąć gruba łapówkę pod sejmem, "na koszta kampanii", a w zamian za zuski z prywatyzacji szpitali. Byłby wtedy ofiarą międzynarodowej prowokacji politycznej. Nie musiałby się nawet zabijać w kibelku (żeby zostawić rodzinie domek letniskowy, basen i mercedesa, pochodzace z niewinnych pożyczek i prezentów), ale też nie zostałby świętym męczennikiem.

Jaku pisze...

Chlebowski już dawno powinien siedzieć, za wszystkie kłamstwa, które padły z jego ust. Nie siedzi, bo platformersom wolno wszystko. Symbioza różowi - czerwoni funkcjonuje bardzo sprawnie.

Anonimowy pisze...

"PS. Na G. był zebrany ogromny MATERIAŁ DOWODOWY, nagrania z kamery, gdy brał łapówki, każdy widział."

"Można już nazywać kogoś złodziejem, zanim skaże sie go prawomocnym wyrokiem."

no to jak to jest panie c2. Można o kimś mówić że jest przysłowiowym złodziejem po prawomocnym wyroku czy też po pokazaniu materiału dowodowego ?

Anonimowy pisze...

Jak usłyszałwm 1-szy raz tę wiadomość to odrazu wiedziałem , że jest niemalże zupełnie na odwrót.
Niemalże, bo oni (salonowe media, politycy itd.)na bazie prawdziwej cząstkowej informacji tworzą zupełnie inna fałszywą tak aby ukuła ona wroga, przeciwnika.A że tym wrogiem jest PiS i Kaczyńscy!

Anonimowy pisze...

A tymczasem koleś pani minister zdrowia...

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
ckwadrat pisze...

Popłacze i będzie zdrów.

Jaku pisze...

a ludzie to wszystko łykają, nasze społeczeństwo nie ma w ogóle cechy pt. czujność względem władzy. Niestety nadal jesteśmy bliżej Rosji, jeśli chodzi o mentalność:/

Anonimowy pisze...

Tak dla odświeżenia pamięci to Ziobro powiedział coś w stylu "ten pan już więcej nikogo nie zabije".

Coś wspomniałeś o materiale dowodowym pokazującym branie łapówek... OK, tyle że nijak się on ma do oskarżeń o ZABOJSTWO.

A co do głównej myśli to niestety masz rację. Samo branie nawet milionowych odpraw za zwolnienie z pracy formalnie złodziejstwem nie jest.

Co nie zmienia faktu że nieodmiennie wkurza mnie kiedy słyszę o facetach (zaznaczam, nieważne czy z PiS-u, PO czy innego chłamu) których zatrudnia się ze względu na kwalifikacje partyjno-rodzinne na parę miesięcy a potem zapewnia miękkie lądowanie z odprawą przewyższającą roczne zarobki większości z nas.