czwartek, 15 maja 2008

Żart sądowy

Warszawski Sąd Okręgowy uznał, że w śledztwie, które odnośnie stanu wojennego przeprowadził IPN, znajdują się istotne luki. Owe luki to brak zeznań byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, byłego kanclerza RFN Helmuta Schmidta, byłego I sekretarza KPZR Michaiła Gorbaczowa i Zbigniewa Brzezińskiego, doradcy prezydenta Jimmy’ego Cartera. To od wyników przesłuchań tych polityków sąd uzależnił podjęcie sprawy.

To nie jest żart
- to prawdziwa informacja. Ale żart ze sprawiedliwości jest to jak najbardziej. Tyle tylko, że ten "żart sądowy" nie kojarzy mi się wcale z dobrym dowcipem, lecz z "mordami sądowymi". To sytuacja bardzo podobna do tej, kiedy kara śmierci orzekana przez dyspozycyjne stalinowskie sądy służyła do eliminacji przeciwników reżimu komunistycznego i zastraszania społeczeństwa. "Żart sądowy" posłużył do tego, aby autorzy stanu wojennego, czyli członkowie tegoż reżimu w jego schyłkowej postaci, uniknęli jakiejkolwiek odpowiedzialności przed wymiarem sprawiedliwości.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wymiar sprawiedliwości odradza się po czasach pisowskiego faszyzmu i terroru!

ckwadrat pisze...

Dixi, nie żartuj! ;)

Anonimowy pisze...

droga już wytyczona. Nawet gdyby udało się uzyskać zeznania Tchater i reszty, zawsze sąd może zażadać od IPN żeby załatwił zeznania Boga. Bo kto jak kto, ale On na pewno wie wszystko.