niedziela, 1 kwietnia 2007

Jak to Urbański wszystko Gudzowatemu wyśpiewał

mikrofon Po Internecie krąży widmo. Widmo taśm Urbańskiego. To znaczy nie taśm, lecz skopiowanych z płyt DVD plików MP3 z zapisem rozmowy Andrzeja Urbańskiego z Aleksandrem Gudzowatym. O tym, że ochrona Gudzowatego posługiwała się techniką cyfrową wiemy z wywiadu, jaki jej szef udzielił "Gazecie Polskiej". Od dawna wiadome zatem było, że ujawnienie tych nagrań to tylko kwestia czasu. Zapis rozmowy jest jednak bardzo niewyraźny - prawdopodobnie spotkanie miało miejsce nie w biurze Gudzowatego w al. Szucha, lecz w jakiejś restauracji, gdzie trudniej było zainstalować sprzęt rejestrujący. Z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia, gdy Gudzowaty nagrał Michnika - szum tła, brzęk szkieł i sztućców itd.

Z tego, co udało mi się rozszyfrować - a poświęciłem na to całą zimną noc, w końcu to dopiero pierwsza kwietniowa noc - odsłania się klarowny obraz tego, w jaki sposób Kaczyńscy przejęli władzę w Polsce w 2005 roku. Otóż Urbański mówi Gudzowatemu, że Jarosław Kaczyński planował skok z marginesu do głównego nurtu polskiej polityki jeszcze wtedy, gdy pracował w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. Jarek miał zdawać sobie już wtedy sprawę z tego, że prawica w Polsce nie ma szans na zwycięstwo w wyborach przez najbliższe kilkanaście lat. Z pokorą przyjmował zatem wszystko, co go spotykało (inwigilację przez UOP, oczernianie przez Michnika, rozbicie rządu Olszewskiego itd.), bo wiedział, że jak przyjdzie już otrzeźwienie w społeczeństwie, wszystko to wykorzysta z kilkukrotnie większą siłą, która wyniesie jego i jego brata do władzy. I to nie na jedną, a przynajmniej na dwie kadencje..

Jak relacjonuje Gudzowatemu Urbański przejęciu władzy przez Kaczyńskich miała służyć nawet sprzedawana swego na czasu na bazarach kaseta - "Śpiewnik bezrobotnego" z piosenkami disco polo m.in. o "strasznych braciach, których przegonił Wałęsa i łotrze Macierewiczu" oraz o "dobrym Gomułce i Gierku, co to sami kradli ale tym na dole nie żałowali" oraz o "Jaruzelskim, co Polskę od Ruskich uratował". Urbański zapytał Gudzowatego, czy i tę kasetę-śpiewnik zarejestrowała jego ochrona, zwana wśród bywalców biznesmena "Polskimi Nagraniami" ale odpowiedź jest nieczytelna. Słychać tylko coś w stylu "ja pierniczę.." ale głowy za to nie dam. Bez względu jednak na to okazuje się, że nagrania dają kolejny dowód przebiegłości politycznej Jarosława Kaczyńskiego oraz tego, że Gudzowatemu nawet taki wyga jak Urbański wszystko wyśpiewa..

10 komentarzy:

jotesz pisze...

pardą - chyba zabłądziłem...

Anonimowy pisze...

Podaj link, gdzie to można sobie ściągnąć.

ckwadrat pisze...

"Podaj link, gdzie to można sobie ściągnąć."

Czy chodzi ci o "śpiewnik bezrobotnego"?

Anonimowy pisze...

Gdyby nie to disco polo to bym uwierzył :))) kp

Anonimowy pisze...

dobre.
i ma przesłanie ;-)
tez o tym czytałem jak Kaczyński prosił Wałęsę by ten mu "dokuczał" Walesa nie wiedzieć czemu zgodził się.

Anonimowy pisze...

Dobre ;)

Pandaboy pisze...

prima aprilis idioci

Anonimowy pisze...

"Śpiewnik bezrobotnego" to akurat prawda:DDDDDD I to jest w tym wszystkim najzabawniejsze.

Ale początek dobry szczególnie ta zimna kwietniowa noc:D

Anonimowy pisze...

Pandaboy said...

prima aprilis idioci

01 kwiecień, 2007 19:29

Jak na to kolego wpadłeś? To spisek. Jestem wzburzony!
;-)

Anonimowy pisze...

ale to, że Urbański został prezesem TVP już niestety nie jest prima aprilis :/

C2 :
"Już słychać zresztą, że Urbański będzie tylko do czasu rozstrzygnięcia konkursu. Choć była to oficjalna wersja od samego początku jego urzędowania, to wydawało się, że konkurs będzie tylko formalnością. Jest nadzieja, że formalnością jednak nie będzie.."


Mówił ci już ktoś, że nadzieja matką głupich ?