czwartek, 24 sierpnia 2006
Rozprawa z Gazetą Polską
Przez przypadek kolejna notka porusza tematykę procesową. Tym razem sprawa dotyczy Gazety Polskiej - tygodnika, który przez wiele lat, jako jeden z nielicznych, opierał się wpływom Salonu. Oparł się także - przynajmniej na razie (bo sprawa toczy się właśnie w sądzie) - próbie wrogiego przejęcia przez firmę, która w momencie kłopotów finansowych Gazety Polskiej została jej mniejszościowym udziałowcem. Wrogiego przejęcia chce dokonać firma King&King, która zasłynęła z niejasnych interesów w Kongo, a w szczególności z próby wciągnięcia w nie największych spółek z udziałem Skarbu Państwa. Miała m.in. pomóc KGHM odzyskać utraconą koncesję na wydobycie miedzi, a konsorcjum polskich firm z branży naftowej (m.in. Orlenowi i Nafcie Polskiej) umożliwić w tym afrykańskim kraju wydobycie ropy. Obydwie inicjatywy delikatnie mówiąc spaliły na panewce. O ile jednak do zawiązania konsorcjum (wiążącego się na dzień dobry z wpłatami przez kilka firm z udziałem Skarbu Państwa po ćwierć miliona dolarów), mającego wydobywać w dżungli ropę nie doszło, to KGHM stracił na interesie z King&King 750 tys. dol. zaliczki (firma nie wywiązała się z umówionego odzyskania koncesji na miedź).
Mimo że historia "Kingów" jest długa, a firma prowadziła rozmowy biznesowe z największymi w Polsce spółkami z sektora energetycznego, w internecie nie znajdziemy nawet jej wizytówki. Czyżby dlatego, że jej właściciele przejęli nawyki od służb specjalnych, o kontakty z którymi są podejrzewani? O dokonaniach "Kingów" można się jednak dowiedzieć z kilku artykułów dostępnych w internecie. W artykułach, do których podaję linki, można przeczytać o grze interesów pomiędzy "Kingami", a urzędnikami kancelarii byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, m.in. przy wsparciu jednego z urzędników (przy okazji rezydenta UOP) polskiej ambasady w Kongo oraz o tym, jakie metody stosowali wobec dziennikarzy. Jeden to tekst Józefa Darskiego z Gazety Polskiej, drugi - artykuł Andrzeja Rozenka i Patrycji Bielawskiej w NIE, trzeci - tekst Jarosława Jakimczyka (jednego z redaktorów "Wprost", który zarekomendował "Kingów" Gazecie Polskiej), opublikowany w portalu Money.pl. Artykuł w NIE, przedrukowany później przez Gazetę Wyborczą, pokazuje m.in. nieczyste postępowanie Jarosława Jakimczyka.
Swoje przejścia z "Kingami" ma nie tylko redaktor naczelny Gazety Polskiej, przeciw któremu rozpoczął się wczoraj proces wytoczony przez "Kingów", ale także Sylwester Latkowski. Konfliktowi "Kingów" z pozostałymi udziałowcami wydawcy Gazety Polskiej Latkowski poświęcił jeden z odcinków swojego programu "Konfrontacja". Dziennikarz TVP był jednak zastraszany i omal nie doszło do zatrzymania emisji Konfrontacji z "Kingami" w rolach głównych. Można o tym przeczytać na blogu Latkowskiego. Co ciekawe, jedna z ostatnich notek Latkowskiego (zatytułowana "Zabić czarnym PR") być może dotyczy ciągu dalszego jego bliskich spotkań z tajemniczymi biznesmenami - zgadza się data "ostrzeżenia", jednak autor nie wyjaśnia, o co dokładnie chodzi.
Wracając do Gazety Polskiej, warto przypomnieć, że jej sytuacja, biorąc pod uwagę roszczenia "Kingów", jest na tyle niepewna (co można było przeczytać w kilku wstępniakach), że Tomasz Sakiewicz zdecydował się kilka miesięcy temu założyć miesięcznik Niezależna Gazeta Polska, tworzony przez ten sam zespół redakcyjny. Gdyby przejęcie Gazety Polskiej przez "Kingów" okazało się skuteczne, Sakiewicz zapowiedział natychmiastowe przekształcenie miesięcznika w tygodnik. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie. Życzę oczywiście Niezależnej Gazecie Polskiej, aby stała się tygodnikiem, ale wydawanym tak jak teraz przez tych samych ludzi, co Gazetę Polską.
Foto powyżej: Wczoraj rano przed Sądem Rejonowym Warszawa Śródmieście czytelnicy Gazety Polskiej i Niezależnej Gazety Polskiej udzielali wsparcia Tomaszowi Sakiewiczowi (redaktorowi naczelnemu obu czasopism) przed mającą się zaraz rozpocząć rozprawą.
Tagi: prasa; dziennikarstwo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarzy:
Jak to dobrze, że są jeszcze bloggerzy. Oficjalne media nawet się o wczorajszym procesie nie zająkneły.
karp
jestem bardzo ciekaw, jaki ta sprawa będzie miała finał.
Osobnicy, którzy w tak licznych procesach i z byle powodu pozywają Sakiewicza, to nieciekawe nawet z wyglądu typy. Aż dziw bierze, że wszyscy po drodze, w skrócie opisanej w notce karierze, rozmawiali z nimi jak z pełnoprawnymi partnerami.
Bardzo zastanawiające jest dlaczego za wszelką cenę chcą zniszczyć GP.
Co chcą osiągnąć i dlaczego tak im zależy, aby GP przestała istnieć?
Czepiają się każdego słowa i zachowania, ich metodą jest wykończenie sądowe. Mają więc na to czas, wielką ochotę i ogromne środki finansowe.
Pytam, czy zwykłym facetom, przesiębiorcom powiedzmy, chciałoby się niszczyć grupę dziennikarzy i gazetę, która nie ma wielkiego nakładu, a jej grzechem jest, że ma mocną intelektualnie zawartość, zaś grzechem głównym jest to, że jest gazetą prawicową?
Niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie.
Strefa
"Anonymous said...
Jak to dobrze, że są jeszcze bloggerzy. Oficjalne media nawet się o wczorajszym procesie nie zająkneły."
...bo może są ważniejsze sprawy do omówienia ? Dziwię sie, że ani tu ani na wielu innych blogach jest cicho o wybrykach macierewicza. Ale może rzeczywiście problemy gazety są zdecydowanie ważniejsze od tego co wyczynia rząd w tym kraju.
Znajomy, a co wyczynia "rząd w tym kraju". Myślę, że nie tylko autor się chętnie dowie. Od nagłaśniania "co rząd wyczynia w tym kraju" jest Wyborcza, TOKFM, Fakty, etc...
Powtarzać to samo jest bezsensowne, kto by chciał czytać takiego bloga? ;)
Jeśli twierdzisz, że sprawa GP jest błaha, to znaczy, że kompletnie nie zrozumiałeś o co chodzi w tej sprawie.
I to dziwi, bo nawet Wyborcza bardzo negatywnie pisze o Kingach i ich przekrętach.
S
Fakt, ze media specjalnie sie nie interesują sprawą niszczenia "GP", ale im więcej takich działań ze strony zwykłych czytelników w jej obronie (transparenty, bannery ...)
tym większa szansa skuteczności.
Czy czytelnicy np. "Polityki" czy "GW" byliby zdolni do takich czynów?!
Media się tym nie interesją, bo "GP" to gazeta faszystowska, oszołomska, która podważa "oczywiste prawdy"- ze gen. Kiszczak to nie człowiek honoru a przestępca; ze podoba się jej ze, komunistyczni oprawcy otrzymują kilka tysięcy złotych renty itd.
Tak trzymac a "GP" nie oddamy!
Ładne zdjęcie na otwarciu.
To "GP" ma już nawet 3 Czytelników
- nie wiedziałem.
Nie wiem czy to zlosliwy mejl- ale "GP" ma naklad 54 tys i "Niezalezna GP" ma 54 tys. Jak na oszolomska gazete to sporo.
Takie srodowiska sie generalnie bojkotuje (faszysci,antysemici itd.).
Co lepsza, bycie dzisiaj komunistom, PZPR'wcem to brzmi dumnie. Bedzie mozna byc zaproszonym na salony , pic alkohol z najwiekszymi autorytetami. A jak komus sie nie podoba np. wspolna wodeczka Michnika z Urbanem (np. w sprawie Rywna taki szczegolik wyszedl) to go mozna obrzucic pomyjami, falszywymi oskarzeniami . Przeciez prawicowiec jest zawsze winien.
panowie ,czesc i chwala tak trzymac
"Bardzo zastanawiające jest dlaczego za wszelką cenę chcą zniszczyć GP.
Co chcą osiągnąć i dlaczego tak im zależy, aby GP przestała istnieć?
Czepiają się każdego słowa i zachowania, ich metodą jest wykończenie sądowe."
A może po prostu wypadałoby żeby wreszcie mówić prawdę? Może należy się czepiać każdego słowa, które nie jest zgodne z prawdą? Śledzę tę sprawę od początku i raczej zastanawia mnie, jak w GP nagle artykuły z NIE stały się wiarygodne. I nagle Ci wspaniali inwestorzy stali się tacy straszni.. Jeśli to co GP pisze o swoich inwestorach to kłamstwo to nic dziwnego że ich pozywają.
Prześlij komentarz