Rozkład

Pewien lewicowy bloger obwieścił mi kilka tygodni temu, że spadek poparcia dla PiS jest nieuchronny, że niedługo "będą leżeć", a on "będzie po nich skakał". Ja nie będę taki wredny i nie będę skakał po jego faworytach - demokratach.pl. Nie mogę jednak nie odnotować faktu, że Partia Demokratyczna, charakteryzująca się - tak jak jej nazwa - niemal wyłącznie wirtualnym poparciem, osiągnęła w końcu stan praktycznie całkowitego wewnętrznego rozkładu.
Mam oczywiście na myśli tzw. struktury, bo ideologicznie PD była trupem od chwili powstania. Trupem, któremu cudownie wyrobiono tylko nowe papiery po dwukrotnych reanimacjach - najpierw Unii Demokratycznej, a następnie Unii Wolności. Zwłoki mają jednak to do siebie, że śmierdzą. Z każdym dniem coraz intensywniej. Wypowiedzi dla krajowej i zagranicznej prasy czołowych polityków PD, m.in. Władysława Frasyniuka, Janusza Onyszkiewicza, Bronisława Geremka oraz głosowania eurodeputowanych z ramienia PD (m.in. za przyjęciem rezolucji w sprawie nasilenia przemocy powodowanej rasizmem i homofobią w Europie, w tym w Polsce) powodowały, że niemiły zdrowemu rozsądkowi i polskiej racji stanu zapach przeniósł się z warszawskiej kanapy na europejskie salony.
Ale to już jest koniec. W tych dniach członkowie masowo opuszczają szeregi PD. Legitymacje złożyło wielu działaczy, nie godząc się m.in. na "dryfowanie PD w stronę ścisłego sojuszu z SLD i SdPl". Odeszli m.in. szefowie pięciu regionów: Lubelskiego, Mazowsza, Świętokrzyskiego, Lubuskiego, Wielkopolskiego a także wiceszef partii oraz członkini zarządu krajowego. Dla partii, której poparcie praktycznie nigdy nie przekroczyło wartości błędu statystycznego ponad zero bezwzględne, to już zapewne cios ostateczny przed wchłonięciem przez postkomunistyczną lewicę.
Foto: Jan Żdżarski Jr
Tagi: polityka
Komentarze
W sprawie "Delegata" powiedział dla Dziennika:
"Nie będę uczestniczył w szopce ujawniania rozmaitych świństw, które pasjonuje gawiedź".
Prawda to szopka, a ludzie, którzy do niej dążą to gawiedź.
Pycha i pogarda dla ludzi to kiepski argument w polityce. W siermiężnych czasach początków III RP, na fali nadziei, nie miało to znaczenia. Ale skończyły się czasy, kiedy to UW decydowała, kto jest inteligentny, a kto nie. Prawdziwa inteligencja przejrzała na oczy.
Więc im został już tylko SLD, co było do przewidzenia od bardzo dawna. Te niedobitki, co wierzyły w inny scenariusz, są tylko dowodem na wierność ostatnich gwardian.
Nie da się odczuć satysfakcji, tylko raczej smutek, nad straconymi dla nas wszystkich latami.
STR.
Nie można by ich wchłonąć do odnowionej partii UPR? Jak i dlaczego w moim blogu w Manifeście Blogosfery Polskiej Prawicy.
http://warpman.kv.net.pl
Pozdrawiam,
warpman
A tak na serio, to przynajmniej z meldunków samego "Delegata", przytoczonych przez Rzepę, wynika jasno, że to na pewno nie Mazowiecki, czy Celiński, ani też Jankowski. "Delegat" naśmiewał się z Jankowskiego (a konkretnie prezentu, jaki dał Janowi Pawłowi II) a o Mazowieckim meldował, że prowadzi "destrukcują grę" odciągajac delegacje Solidarności od środowisk kościelnych.
Ale kto to może być, nie wiem. Na podstawie meldunków oraz późniejszych wypowiedzi m.in. Wałęsy, Glempa, Celińskiego, zrobiłem analizę, dzięki której z listy udało mi się skreślić bodaj 13 z 18 podejrzanych. Jedyną znaną osobą, która mi pozostała jest z kolei człowiek, który też do końca nie pasuje, a na dodatek został wskazany przez Ciastonia (kilak dni temu), jako ten, przeciw któremu grę prowadził.. "Delegat". Nie będę więc rzucał nawet inicjałów swojego podjerzanego, bo naprawdę nie jestem tego pewien. Sprawa "Delegata" jest jednak bardzo skomplikowana, bo przecież zapewne etatowo rozpracowują go wszystkie redakcje oficjalnych mediów. Jak widać, żadna nie zdobyła jednak przynajmniej takiej pewności, żeby coś na ten temat opublikować.
UD->UW->PD umarła.
--
Dzienik.pl: ból poznania