środa, 26 kwietnia 2006

Eurorozsadnik

Wybudował tunel wzdłuż Wisły, pod trawnikiem. Wybudował most, na który wjechać się nie da z głównej ulicy przebiegającej pod nim. Za karę został tylko eurodeputowanym. Dopiero jak posadził las, usadzili i jego. O kim mowa? O Pawle Piskorskim, byłym prezydencie Warszawy, który został właśnie wyrzuczony z Platformy Obywatelskiej. Po raz drugi okazało się bowiem, że pan prezydent nie jest w stanie podać źródeł finansowania swojej ogromnej, przekraczającej tym razem grubo 1 mln zł, inwestycji - 320 hektarów ziemi (wraz z budynkami gospodarczymi) przeznaczonej pod zalesianie, które już zresztą rozpoczął (należy zatem doliczyć koszty przygotowania ugoru oraz ogromną liczbę sadzonek drzew).

Swego czasu, kupując mieszkania w Warszawie, Piskorski pytany, skąd miał na nie pieniądze, tłumaczył się, że "wygrał na giełdzie". Tym razem musiał "dokładnie spytać księgowego", któremu powierzył osobiste finanse. Inwestycja, nawet większa, nie byłaby dla polityka kompromitująca, gdyby pokazał skąd ma na nią pieniądze oraz gdyby w żaden sposób nie wiązała się z jego publiczną działalnością z politycznego nadania. Jeśli tego nie potrafi uczynić, wskazuje tym samym na lewe źródła, które u polityka jednoznacznie wiążą się z korupcyjnym wykorzystywaniem piastowanego przez niego urzędu. Piskorski, zalesiając ugór, liczy dodatkowo na ogromne, wieloletnie dopłaty unijne - kilkakrotnie przewyższające kwotę, jaką zainwestował. Dopłaty wiążą się jednak z czynnościami sprawdzającymi instytucji unijnych, co biorąc pod uwagę, że sam jest eurodeputowanym, rodzi konflikt interesów.

Wcale jednak nie jest pewne, czy Piskorski tak naprawdę wyleciał z PO za "zalesianie". Na zjeździe mazowieckiej PO sprzed kilku dni przewodniczącym tej struktury został Łukasz Abgarowicz - człowiek Piskorskiego, jedna z twarzy tzw. układu warszawskiego (czyli powiązanego z PO i SLD układu samorządowo-biznesowego, który wsławił się niegospodarnością podczas wielu inwestycji, nie tylko tych ww.). Przewodniczącą miała zostać namaszczona przez Tuska Gronkiewicz-Waltz. Układ jednak zwyciężył i to Abgarowicz, mimo że nadal kandydatem PO na prezydenta Wawy miała być Hania, miał rozdawać miejsca na listach samorządowych. Prawdopodobnie miał przygotować pole (ugór?) na powrót Piskorskiego. Na szczęście układowy prezydent nie zdąży już powtórnie zapuścić w stolicy korzeni. Na pociechę zostanie mu jednak coś ok. 3 mln sadzonek do zakorzenienia na Pomorzu.

Tagi: ; ; ;

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dobre.I chyba prawdziwe.

Anonimowy pisze...

Really amazing! Useful information. All the best.
»